poniedziałek, 27 czerwca 2016

Realizacja dźwięku - ciekawy efekt placebo

Nie tylko odbiorcy muzyki ulegają złudzeniom. Wystarczy zmiana koloru jakiegoś elementu zestawu i już inne brzmienie ktoś sobie... wyobraża. Wyobrażają sobie różne rzeczy realizatorzy dźwięku jak najbardziej. Czasem kręcą gałkami urządzeń, które w ogóle nie są wpięte w tor i słyszą zmiany. W ogóle trudno jest realizatorowi podejść obiektywnie do swej pracy. Zasiada dumnie na swym tronie przed szeroką na kilka metrów konsoletą, po bokach i gdzieś jeszcze z tyłu tona drogich sprzętów, on wielce słyszący wszystko złotouchy geniusz, który poustawiał wszystkie gały i heble w sposób najpotymalniejszy na świecie i dźwięk jego realizacji przyćmiewa wszystkie dokonania wszystkich realizatorów we wszechświecie. A wszystkie sprzęty piękne są. Światełka świecą, wskaźniki się bujają, ekraniki wyświetlają. Jak to wszystko pięknie wygląda.

A zwykły człowiek w domu nie widząc tego całego przepychu i nie wiedząc, że realizuje dźwięk skończony geniusz słuchając tego twierdzi, że brzmi to jakby pies szczekał swoją budą.

Dodane 26.02.2016

Loudness War zaczęła się po roku 1980 i trwa do dziś. Odpowiedzialni za to są realizatorzy dźwięku. To właśnie oni wynaleźli wszystkie metody powodujące zohydzenie brzmienia.

Loudness War to nie tylko problem głośności. Zwiększyć głośności nie można bez zniekształcenia dźwięki. Te wszystkie zniekształcenia, które czynią większość wydawnictw nieznośnymi w odbiorze, są skutkiem działalności realizatorów dźwięku.

Loudness War w radio także jest skutkiem działalności realizatorów. Za granicą większość stacji po wprowadzeniu nowych przepisów zaczęła brzmieć co najmniej znośnie. Polscy realizatorzy są wyjątkowo odporni na zmiany. Prędzej Bolek przyzna się do bycia Bolkiem niż polski realizator odzyska słuch.

Monstrualnie brzmiący lektor w filmach to skutek działania realizatora dźwięku.

Monstrualne brzmienie kanałów telewizyjnych to skutek działania realizatorów dźwięku.

Polski realizator nie spocznie, dopóki wszystkiego nie spieprzy. Nie zaśnie dopóki nie stwierdzi, że słuchacz radia lub telewidz nie porzyga się słuchając skutków jego "pracy".

W sumie ma to dobre skutki. Coraz więcej ludzi rezygnuje ze słuchania radia i oglądania telewizji.

10 komentarzy:

  1. Ja przeciwnie, odnoszę wrażenie, że współcześnie wydawane płyty są przeważnie bardzo dobrze zmasterowane. Nagrania z lat powiedzmy sześćdziesiątych-siedemdzesiątych XX w. są zrealizowane tak, jakbyśmy siedzili gdzieś na odległym miejscu w sali koncertowej. W nowych mamy wrażenie przebywania w bliskości wykonawców, co jest ciekawsze, bo słychać więcej szczegółów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nie ma Pan/Pani żadnego pojęcia o czym mówi.

      Usuń
    2. No to proszę sobie posłuchać jakieś wczesne nagrania stereofoniczne np. słynny Pierścień Soltiego i porównać to z nagraniami współczesnymi. Jest postęp?
      Ja uważam, że skoro jakieś nagranie brzmi dobrze i naturalnie, to znaczy, że jego realizator zna swój fach i jest świadomy wpływu zjawisk z zakresu psychoakustyki.
      Audiofile to durnie, pełna zgoda ale przypisywanie głupoty i partactwa CAŁEMU środowisku profesjonalistów jest już z lekka groteskowe.

      Usuń
  2. Tylko, że jakość realizacji dźwięku starszych czy archiwalnych nagrań nie jest tematem tego posta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobrze ale co konkretnie można zarzucić współczesnym nagraniom? Może jakieś przykłady?

      Usuń
    2. Współczesnym realizacjom można zarzucić wszystko. Wydawnictwa fonograficzne dobrze grają tylko w telefonach. Realizacja dźwięku radiowego dobrze się sprawdza tylko w aucie. Dźwięk stacji telewizyjnych jest dopasowany do płaskich telewizorów, które mają głośniczki tylko trochę lepsze niż telefony. A wszystko brzmi sztucznie.

      Usuń
  3. Bo ten rodzaj muzyki, który Pan ma na myśli, to nie jest muzyka przeznaczona do koncentrowania na niej uwagi, tylko podkład do wykonywania rozmaitych, nieskomplikowanych czynności.
    Docelowi konsumenci tej muzyki to przykładowo robotnik, któremu rytm ułatwia zacieranie gipsówki albo gospodyni domowa, która właśnie zmywa podłogę lub prasuje.
    Skoro - jak sam Pan zauważył - w przewidywanych warunkach odbioru ta muzyka brzmi dobrze, to znaczy że została świetnie zrealizowana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że ja nie słucham muzyki w telefonie, do telewizora mam podpięty amplituner i głośniki hi-fi, a w samochodzie nie słucham bo nie lubię. Słowem jeśli czegoś słucham to na dobrych głośnikach w dobrej akustyce i te "świetne" realizacje są nie do wytrzymania.

      Usuń
    2. Ja mam tylko tani komputer i profesjonalne słuchawki. Telewizja to staroć z minonej epoki. Mamy XXI wiek i superwydajny Internet a w nim tysiące świetnie zrealizowanych nagrań dostępnych za opłatą lub bez w dowolnej chwili.

      Usuń
    3. Ja mam tylko tani komputer i profesjonalne słuchawki. Telewizja i radio to starocie zbędne w dzisiejszch czasach. W Internecie są tysiące pięknie zrealizowanych nagrań dostępnych w każdej chwili za opłatą lub bez. Nie ma sensu się katować jakimś łubudubu.

      Usuń