niedziela, 10 maja 2020

Znikające ilustracje

W internecie jest wszystko dopóki ktoś np. nie wyłączy serwera. Zdarza się, że znika jakaś strona, zostaje zamknięty jakiś serwis, albo on jest, tylko trzeba za niego zapłacić, żeby dalej korzystać. Był darmowy, ale już przestał.

Ten blog jest już za obszerny, żeby autor mógł mieć kontrolę nad wszystkim. Dlatego jeśli gdzieś z postów zniknęły zdjęcia, rysunki czy filmy, proszę pisać o tym w komentarzach. Może coś się da z tym zrobić.

Mocno zmartwiło mnie zniknięcie strony zawierającej oryginał tekstu o plikach tzw. wysokiej rozdzielczości. Post z bloga udało się jednak uratować i wszystkie ilustracje są przywrócone, choć niektóre są "zastępcze". Niestety linki do plików testowych zostały utracone a sama zawartość nie została pobrana. Najważniejsza jest jednak treść.

Chociaż ten post cieszył się dużą poczytnością, to nikt nie napisał komentarza, że coś jest nie tak. Zawsze warto pisać jeśli ktoś zauważy jakieś zniknięcie.

sobota, 2 maja 2020

Klub wzajemnej adoracji czy kolektywne pranie mózgów?

Ten post miał być zilustrowany zdjęciem. Przedstawia ono kilka osób siedzących w jakimś pomieszczeniu, w którym odbywa się prezentacja sprzętu stereo. Na zdjęciu mamy prowadzącego, zestaw na eleganckim mebelku, zgrabne monitory na podstawkach, na przedniej ścianie i bocznej są zawieszone dyfuzory, w kącie kwiat w doniczce, na podłodze dywanik. Pan prowadzący w marynarce i pod krawatem, słuchacze ubrani raczej luźniej, koszula, bluza z kapturem.

Ale nie wstawię tego zdjęcia, chociaż było już przygotowane, wraz z opisem. I pominiemy też takie kwestie jak: monitory są zdecydowanie za małe jak na tak duże pomieszczenie, dyfuzory są jedynymi elementami adaptacji akustycznej i są zawieszone tam, gdzie nie spełniają swojej roli, poza dekoracją (dyfuzory) brak adaptacji akustyki, bo trudno za taką uznać dywan, a widać, że w pomieszczeniu pogłos jest taki, że aż miło.

Takich zdjęć, jak to opisane, jest w sieci sporo. Każde z nich pokazuje jakieś niedostatki. Największy urodzaj na nie jest w czasie różnego rodzaju targów sprzętu grającego, audio i wideo. Mają one wspólną cechę. Słuchacze siedzą tam i słuchają z całej siły i tak słuchają, że słyszą. Tylko, że nic nie słyszą. Słyszą to, co im taki prowadzący prezentację powie, że mają usłyszeć. I słyszą też naturalnie rzeczy o jakich przez lata, a nawet przez dziesięciolecia się naczytali w gazetach i internetach.

Taką bardzo charakterystyczną cechą ludzi jest to, że próbują oni szukać sensu nawet jeśli nie ma żadnego sensu. Bo te odsłuchy na prezentacjach nie mają sensu. Nie słychać tam niczego, co ludziom wmawiają prowadzący, ani tego co ludzie sami sobie wmawiają. Nie słychać, bo większości z tych rzeczy, których oni słuchają nie da się usłyszeć w ogóle, a w szczególności w takich warunkach, albo takie rzeczy po prostu nie istnieją.

Szukając sensu w bezsensie chcielibyśmy znaleźć kogoś, kto za tym wszystkim stoi. Kogoś, kto tą blagę wymyślił i wszystkim steruje. Ale nie ma takiej osoby. To jest efekt zbiorowej pracy wielu osób i skutek przypadkowych zbiegów okoliczności. Po prostu tak wyszło.

Nie świadczy to o nas zbyt dobrze, jako o gatunku. Ale przecież ludzie wierzyli w większe bzdury. I wciąż sobie takie bzdury wymyślają.