We wcześniejszym poście zostały wspomniane niektóre problemy z płytami DVD-wideo. Dla przypomnienia: filmy kinowe są na tych płytach zapisane z prędkością 25 klatek na sekundę, a film oryginalnie sfotografowany na taśmie ma 24 klatki na sekundę. W związku z tym akcja jest za szybka, a dźwięk podwyższony. Niektóre utwory brzmią na ścieżkach dźwiękowych filmów DVD wyjątkowo "piskliwie". Szczególnie te, które są śpiewane w wyższych rejestrach. Niskie głosy nie brzmią tak okropnie kiedy są przyśpieszane, ale wysokie już niestety tak. Generalnie wszystko jest za szybkie, co robi wrażenie jakiejś groteski. Jeśli ktoś widział dany film w kinie wyświetlany z klasycznej taśmy i potem obejrzał to samo z DVD, to zapewne doświadczył jakiegoś niesprecyzowanego wrażenia, że z tym filmem coś jest nie tak.
Zanim przejdziemy dalej trzeba wspomnieć, że nie wszystkie DVD są odtwarzane za szybko. Mianowicie te realizowane kamerami telewizyjnymi są odtwarzane prawidłowo. Tu problemem może być przeplot, gdyż jeśli ktoś jeszcze wciąż ma jakiś prosty odtwarzacz i stary telewizor, to niekoniecznie poradzą one sobie z tym dobrze, podobnie jak z ewentualnym przeskalowaniem.
Płyty DVD z filmami były swego czasu bardzo popularne i są osoby mające spore kolekcje. Jeśli się teraz ktoś dowie, że wszystko oglądał w wersji przyspieszonej może sobie zadać pytanie czy powinien kupić wersje na innym nośniku, które będą odtwarzane z prawidłową prędkością, czy też może jest jakiś sposób, żeby tą właściwą prędkość mieć z posiadanej płyty DVD?
Jeśli chodzi o różnego rodzaju odtwarzacze, to być może są i takie, które dają możliwość zmienienia liczby klatek na sekundę, tzn. z 25 na 24. Ale odtwarzacz, który ma autor bloga takiej opcji nie ma.
Pomocny będzie tu jednak komputer. Odtwarzacze programowe mają często opcję zmiany prędkości odtwarzania. Żeby uzyskać tą właściwą trzeba film zwolnić do 96%, bo zwiększenie ilości klatek z 25 do 24 daje właśnie 4%. Ale jednak nie jest to takie proste. Odtwarzacze programowe mają tą funkcję prawdopodobnie po to, żeby coś obejrzeć szybciej, jak się nie ma czasu. I żeby to miało jakiś sens, to dźwięk jest też przyspieszany, ale bez podwyższania brzmienia. Czyli wszystko jest krótsze, ale ma tą samą wysokość.
W takim razie, jeśli się film spowolni w ten sposób, to ten za wysoki dźwięk się nie obniży do właściwej tonacji. Trzeba dokładniej przejrzeć ustawienia i wybrać taką opcję, żeby dźwięk był przyspieszany i zwalniany na takiej zasadzie, jak to się odbywa np. w gramofonie. Niektóre gramofony mają takie suwaki, żeby przyspieszyć obroty lub zmniejszyć je. Natomiast większość starych polskich gramofonów miała tą regulację robioną potencjometrem. I daje to zmianę wysokości dźwięku w ten sposób, który jest tu potrzebny. Jeśli się w programie do oglądania filmów wszystko ustawi właściwie, to zarówno szybkość akcji będzie poprawna, jak i wysokość dźwięku, co ma dla nas większe znaczenie, obniży się o te 4% i film odzyska swe oryginalne właściwości.
Można nawet odnosić wrażenie, jeśli DVD jest odtwarzane za szybko, że to wygląda trochę tak, jak kiedyś były pokazywane w TV stare nieme filmy. Teraz je już pokazują z normalną prędkością. W początkach kinematografii standardem była mniejsza liczba klatek niż teraz, czyli 24. Kiedyś było od 16 do 20 klatek na sekundę.
Jest jeszcze jeden problem. Kamera TV pracuje z częstotliwością powiedzmy 25 kl/sek. czyli raczej 50 półobrazów, bo mamy 50 klatek na sekundę, ale z przeplotem. W takim razie z jakim klatkażem będzie odtworzony film z blu-ray'a? Chodzi o filmy kinowe 24 klatkowe. Bo są też blu-ray'e 50 klatek z przeplotem. Natomiast te kinowe mają 24 klatki progresywne. Więc czy my w TV oglądamy filmy kinowe za szybko, jeśli się odtwarza z blu-ray'a, czy jest jakiś sposób na dopasowanie tych niekompatybilnych standardów? Bo z DVD film w TV będzie odtworzony oczywiście szybciej, bo i odtwarzacz DVD odtwarza z szybkością 25 klatek, jak i standard TV też ma 25 klatek.
Na koniec wspomnieć trzeba o jeszcze jednej rzeczy. Załóżmy, że mamy film na blu-ray'u z filmem 24 kl/sek. Jeśli w odtwarzaczu mamy włączone 24 kl/s to film będzie wyświetlony poprawnie. Ale jeśli ktoś nie ma tego włączonego, to na wyjściu dostanie 60 Hz. Ale z jakim tempem będzie wyświetlony film? Przyznam, że zacząłem drążyć temat praktycznie, ale film zaczynał się scenami beż muzyki i trudno było rozstrzygnąć czy tempo po włączeniu i wyłączeniu 24 kl/s ulegało zmianie. A akurat Gwiezdnych ojen nie mam na blu-ray, a tu by nie było wątpliwości. Muzykę znam na pamięć, także i tą z czołówki. Sprawę pozostawiam do sprawdzenia. Jednak jeżeli ktoś z Czytelników ma temat rozpracowany, to proszę to opisać w komentarzu.
Taki film w większości przypadków będzie wyświetlony tak, żeby jego długość była równa długości w sekundach pomnożonej przez 24. Gorzej z płynnością obrazu. 25p/50i, 30p/60i 29,97(ntsc) obojętnie. Odtwarzacz poda sygnał przetworzony po swojemu a telewizor wykryje częstotliwość i dostosuje do niej odświeżanie. Gorzej, że do tego dojdzie np. częstotliwość migotania podświetlenia (przy LCD), która jest raczej stała i dodatkowo algorytmy poprawy płynności użuwane przez telewizor. W efekcie szybkość klatek jest zmieniana wielokrotnie w torze sygnału, bez zmiany czasu. Zapomnijmy o "kinowym" efekcie 24fps z kątem otwarcia migawki 180 stopni.
OdpowiedzUsuń