Dobry odbiór jest w największym stopniu uzależniony od tego, jak są odtwarzane basy. Dobry bas oznacza, że cała reszta brzmi co najmniej poprawnie. Jednak uzyskanie dobrego basu często napotyka na przeszkody, które są z niewiadomych powodów pomijane. Weźmy wspomniany w tytule posta kominek.
Przeglądając materiały pewnego producenta kolumn głośnikowych trafiłem na zdjęcie pokazujące zestawy ustawione obok kominka. Nie mogę pokazać tu tej fotografii ze względu na reklamę czy antyreklamę, dlatego muszę zdjęcie opisać. Zatem w eleganckim wnętrzu, gdzie nie ma praktycznie niczego, co pochłania odbicia i poprawia akustykę kolumny są ustawione w ten sposób, że pomiędzy nimi jest kominek, a właściwie to na odwrót - po prawej i lewej stronie kominka stoją kolumny. Ten kominek jest dość duży. Głębokość orientacyjnie to będzie około metr, więc w ten sposób powstają dodatkowe narożniki, które wpływają na odtwarzanie basów.
Zwykłe pomieszczenie ma 12 narożników. Ktoś powie, że tylko 8. Nie, w zwykłym pomieszczeniu mamy 12 narożników. Styk podłogi i ściany tworzy narożnik. Jeśli pomieszczenie ma 5 metrów długości i 4 szerokości; czyli z punktu widzenia akustyki jest bardzo małe; to mamy w nim dwa narożniki o długości 5 m i dwa czterometrowe. Łączenie ścian i sufitu daje drugą parę takich narożników. Styk ścian to kolejne 4 narożniki. Czyli cztery na dole poziome, cztery na górze, też poziome i cztery w pionie.
Jeśli więc w pomieszczeniu będzie duży, czyli głęboki, kominek, to musimy uwzględnić dwa dodatkowe narożniki. Kolumna stoi więc nie w narożniku utworzonym przez podłogę i ścianę, ale też w narożniku powstałym z połączenia ściany i kominka. Ale ten sam wpływ będzie mieć piec kaflowy lub szafa na ubrania. I naturalnie trzeba też uwzględnić narożniki pionowe czyli łączenie ścian.
Wobec tego jeśli w dużym pomieszczeniu bez dodatków kolumny stoją tylko w jednym narożniku; podłoga-ściana; to w małym pomieszczeniu z kominkiem lub szafą/piecem stoją w trzech: podłoga-ściana, ściana-ściana i ściana-kominek względnie ściana-szafa. Żeby mieć dobry bas, to kolumny muszą stać tylko w jednym narożniku. Wyjątkiem jest bardzo duże pomieszczenie, ale wtedy trzeba odstawić kolumny od ściany na więcej niż 2 metry. Gdyby ktoś chciał mieć idealny cały niski bas, to w pełnozakresowych kolumnach ten dystans powinien być większy niż 3 metry. W zwykłym pomieszczeniu nie powinno się oddalić od ściany na więcej niż 60 cm licząc od frontu, czyli lepsze są obudowy z otworem z przodu.
Jak łatwo się domyśleć, jeśli mamy kominek lub szafę, to raczej nie da się ustawić sprzętu dobrze. Zamiast tego lepiej już wybrać ścianę bez takich akustycznie zauważalnych występów. Z drugiej strony wnęka w ścianie przy której stoją głośniki też ma wpływ na jakość basu. W trudnych warunkach łatwiej jest ustawić system z subwooferem i kolumnami odtwarzającymi zakres z niepełnym basem. Chodzi tu o taki system z filtracją dla lewego i prawego kanału. Jeśli się doda subwoofer do kolumn pełnozakresowych to powstanie dodatkowe zamieszanie. Nie będzie lepiej obiektywnie, ale pozornie lepiej. Ograniczenie pasma L/P od dołu jeśli jest subwoofer to konieczność.
To może się wydać nieprawdopodobne, ale dobry zestaw głośników komputerowych 2+1 właściwie ustawiony da lepszy bas niż wysokiej jakości kolumny pełnozakresowe, ale źle ustawione. A przypomnijmy, że pewien znany niemiecki magazyn o tematyce audio przez lata zalecał ustawienie większych kolumn co najmniej 70 cm od ściany czyli spowodowanie takiej sytuacji, gdzie powstają tłumienia tego najbardziej decydującego o odbiorze zakresu.
Kominek moze byc przeszkoda ale w tekscie wyczuwam pewna prowokacje :) Bo jako przeszkoda wydaje sie ten kominek byc czubkiem gory lodowej swiata przeszkod jakie stoja na drodze poprawnego odtwarzania muzyki. Pomieszczenia w ktorych ludzie sluchaja muzyki, ba, nawet je nazywaja nieraz pomieszczeniami odsluchowymi..., narazone sa na cala plejade przeszkod w wiekszosci generowanych przez audiofila. Pomijam kwestie przesterowanej i pozbawionej nawet sladowych ilosci objektywizmu percepcji, ktora w wiekszosci wypadkow moze byc przewrotnie lekarstwem na wszelkie realnie istniejace przeszkody. Bo na przyklad taki kominek, ktory popsuje odtwarzanie niskich czestotliwosci, osmielilbym sie twierdzic, ze w wiekszosci wypadkow nie tych najnizszych ale jednak juz niskich, przestanie byc przeszkoda jesli postawimy na nim specjalny liczony na superkomputerach stozek z aluminium, ktory odprowadza drgania i rezonanse struktury kominka. Gdzie odprowadza? A no tutaj nasuwa mi sie tylko ciemnosc pewnego organu, ktory mozna zwiedzac endoskopowo. Jednak takiemu audiofilowi juz pomoze. Tak jak pomoze mu wymiana koncowki mocy bo ma za malo basu. Nie szkodzi, ze zestawy glosnikowe oparte sa o jeden 15cm glosnik nisko-sredniotonowy (tak mowi o nim instrukcja obslugi) czyli w pomieszczeniu beda ich dwie pracujace sztuki. To niewiele zmienia w kwestii niskich czestotliwosci, bo ich one nie odtwarzaja. Jednak taki audiofil wymieniajac koncowke mocy zauwazy dramatyczna poprawe tego podzakresu. Czyli tak naprawde nie ma przeszkod w odtwarzaniu w pomieszczeniu bo audiofile ich nie widza, a oni wiedzo. Duzo wiedzo.
OdpowiedzUsuń