Osoby interesujące się akustyką znają różnego rodzaju wizualizacje pokazujące co się dzieje z falami dźwiękowymi w zamkniętej przestrzeni. Czyli w każdym pomieszczeniu, w którym się muzyki słucha np. z płyt, ale również w takich, gdzie się ją wykonuje i nagrywa. Wszystkie próby pokazania nakładających się na siebie odbić mają jedną wspólną cechę. Pokazują co się z nimi dzieje w bardzo krótkim przedziale czasu, natomiast pogłos w pomieszczeniu może trwać sekundę, półtorej, nawet dłużej. Kiedy upłynie ćwierć sekundy, nie wspominając już połowy czy całej sekundy, tych odbić jest ogromna ilość. Mamy tu do czynienia z czymś, czego się nie da przedstawić graficznie.
Mimo takiej ilości odbić słuch daje nam obraz dźwiękowy zazwyczaj taki, jakby ich nie było wcale. Zatem gdyby dźwięk był widoczny, to tego co widać raczej nie dałoby się pogodzić z tym, co słychać. Gdyby dźwięk był widoczny, to nikt by się nie przejmował jakością sprzętu grającego. Ale przecież powietrze jest przezroczyste. Nawet w pokoju, w którym jest gęsto od dymu papierosowego fali akustycznej się nie zobaczy. Cząsteczki dymu są bardzo małe a fala dźwiękowa, a w konsekwencji i te cząsteczki, porusza się bardzo szybko.
W audio mamy zatem taki problem, że o dźwięku, jakości dźwięku itd. można mówić w zasadzie rzeczy dowolne. Nic nie widać, a jak tylko słychać to wyobraźnia podpowiada dziwne rzeczy. Trudno coś jest sprawdzić, chociaż można.
Ale nawet jak coś widać niekoniecznie jest lepiej.
Rys .1. |
Na rys. 1. jest kadr z filmu ponoć wyjaśniającego "Jak działa BASS (w pomieszczeniu)". Żeby to pokazać nasypano do rury trochę czegoś białego i powietrze układają to w charakterystyczny sposób. Napisano, że rura ma 6 stóp, a częstotliwość rezonansowa to 188 Hz. Rzeczywiście przy takiej długości rury i częstotliwości dostanie się rezonans na mod, w którym układa się w rurze jeden okres fali.
Rys. 2. |
Rys. 2. pokazuje pierwszy problem z tym filmem. Gdyż lalka siedzi w połowie rury i, jak widać, autorzy napisali (na biało) oraz zaznaczyli strzałką, że w tym miejscu jest Null. Otóż w tym miejscu jest raczej Peak a nie Null i to jest akurat miejsce najgłośniejsze dla tego konkretnego rezonansu.
Rys. 3. |
Na rys. 3. jest inny kadr z tego filmu, gdzie dodano drugą lalkę w 1/4 długości rury i mamy tu drugi problem. W tym miejscu ma być najgłośniej, ale faktycznie jest najciszej.
Rys. 4. Rura ma faktycznie prawie dwa metry. |
Na czwartym rysunku jest widok ogólny, który pozwala się dokładniej zorientować w sytuacji Czytelnikom, którzy tego filmu nie będą chcieli oglądać.
Trochę mylące jest zachowanie się tego białego czegoś w rurze. Otóż to reaguje na ruch cząstek powietrza. Natomiast słuch reaguje na ciśnienie. W tym konkretnym rezonansie największe ciśnienie jest w samym środku rury i oczywiście na jej końcach.
Może warto wspomnieć, że w przypadku rezonansu nie ma sensu mówić o wygaszaniu czy dodawaniu (Null, Peak). Dla rezonansu fala jakby stoi w miejscu i dlatego można zauważyć miejsca gdzie jest ciszej i głośniej. Na otwartej przestrzeni fala się przemieszcza i różnice w głośności wynikają z odległości od źródła dźwięku i ewentualnie od nałożenia się odbicia od podłoża.
Rezonans daje możliwość żeby przyjrzeć się jak "wygląda" fala akustyczna.
I jeszcze na koniec coś z innego filmu. Tam realizator dźwięku opowiada o swojej reżyserce. Mówi, że głośniki stoją z narożnikach, a miejsce odsłuchu jest w samym środku pomieszczenia. Dodaje, że kiedyś by coś takiego wyśmiał, ale teraz sam sobie tak zrobił i jest ok.
Kolumny w kątach to osobny temat. Miejsce odsłuchu w środku pokoju oznacza, że część modów słyszy się najgłośniej, a część najciszej. Czyli bas jest rozchwiany w maksymalnym stopniu. Jak można w takich warunkach pracować? Gdyby pokazał wyniki pomiarów, to by coś było widać. Ale chyba jest jakiś powód, żeby tych pomiarów nie pokazać. Może tak fajnie słychać? Szkoda, że tego realizatora nie można zaprowadzić na badanie słuchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz