Na poniższym wykresie widać to, co chciałby osiągnąć każdy, kto wykonuje adaptacje akustyki pomieszczeń. Nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla klientów.
Standard studyjny to +/- 3 dB z uśrednieniem do 1/3 oktawy, a tu brakuje już niewiele. |
Oczywiście można lepiej, są tacy, którzy są w stanie zmieścić się w granicach +/- 2 dB. Z drugiej strony pewien producent ustrojów akustycznych pokazał wyniki adaptacji swojego pomieszczenia demonstracyjnego. Zmieścił się w tolerancji +/- 5 dB, dokładnie jest tam korytarz o szerokości 8,85 dB, pomijając częstotliwości poniżej 30 Hz, bo tak to będzie 9,4.
Na rysunku jest wynik prowadzącego blog. Te +/- 3 dB to nie jest tak do końca faktyczna tolerancja, bo z tego korytarza "wyjeżdża" 70 Hz i 11 kHz, ale to są detale i pomieszczenie do domowego słuchania, a nie pracy studyjnej.
Problem polega na tym, że to nie jest faktyczny rezultat, pomijając sposób w jako został ten korytarz narysowany. Tak jest jeśli się weźmie kolumny, które nie są używane do słuchania. One zostały kupione, żeby wzmacniacz miał obciążenie, no i w ogóle coś było słychać. Te kolumny to taniocha i badziewie. Zniekształcenia przy tym pomiarze wyszły 3% i nawet 5%, a to przecież tylko 80 dB. Do słuchania się za bardzo nie nadają, ale ze względu na swą badziewność charakterystyka wyszła bardzo dobra.
Autor bloga ma dwie pary dobrych kolumn, ale paradoksalnie wyniki z pomiarów nie są aż tak dobre, oczywiście w tym jednym aspekcie. Na profesjonalnych monitorach wychodzi +/- 5 dB, dokładnie to 9,75. Te profesjonalne monitory mają prawie identyczne wymiary jak te badziewia, głośniki o identycznej średnicy, ale ustawione w dokładnie tym samym miejscu dają wynik gorszy.
To jest o tyle zaskakujące, że warte odnotowania.
Na koniec napiszę dlaczego ja nie pokazuję swoich wyników. Dlatego, że moja adaptacja nie jest jeszcze skończona, więc wyniki nie są optymalne. A przede wszystkim głośniki stoją nie tam, gdzie powinny, tylko tam, gdzie muszą, bo to jest pokój do mieszkania i słuchania, a nie tylko do słuchania. Są w nim meble i cała adaptacja jest tylko pewnym kompromisem. Mimo wszystko rezultaty są dobre, nawet bardzo dobre.
Gdyby realizatorzy dźwięku wiedzieli jak dobrze wszystko słychać u ludzi w chałupach, to by się zastanowili dwa razy... Są jeszcze tacy co słuchają muzyki w domu, a nie tylko w aucie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz