Realizatorzy dźwięku wykonują swój zawód w sposób bardzo specyficzny. Ta specyfika staje się widoczna, jeśli się porówna realizatora dźwięku do innych zawodów.
Budynki buduje się w taki sposób, że są one dostosowane do ogółu ludzi, którzy z nich korzystają. Przykładowo drzwi są robione tak, że może przez nie przejść swobodnie każdy, bez względu na wzrost, wagę itd. Chodzi o to, że od czasu wynalezienia drzwi mają one wymiary takie, że można przez nie wejść. Nie trzeba się przeciskać bokiem, bo nie są szczeliną o szerokości mniej niż pół metra. Przez taką szparę nie przeciśnie się osoba o większej tuszy. Drzwi nie są też małym otworem przy samej podłodze, przez który swobodnie mógłby wejść pies, ale tylko taki taki niewiele większy od jamnika. Już w starożytnym Egipcie robiono normalne drzwi.
Schody też są przystosowane do ogółu ludzi. Stopnie nie mają pół metra wysokości czy nawet więcej. Wchodzą po tych schodach młodzi i starzy, również dzieci, z wyjątkiem tych całkiem małych.
Jednak czasem schody i drzwi są przeszkodą dla osób z niepełnosprawnością. Dla nich poszerza się drzwi, żeby mogli wjechać na wózku. Wózkiem po schodach w zasadzie nie daje się jeździć, więc buduje się podjazdy.
Poza tym są dodawane różnego rodzaju poręcze i uchwyty, żeby ułatwić życie niepełnosprawnym.
Są też udogodnienia dla niewidomych. Przykładowo na przejściach dla pieszych poza sygnalizacją świetlną jest też sygnalizacja dźwiękowa.
Nie zapomina się o niesłyszących. Filmy na płytach takich czy innych mają dodane napisy, ale są nie tylko napisy dla nieznających oryginalnego języka, ale też dla niedosłyszących. I w tych właśnie napisach są dodawane informacje o tym, że np. gra muzyka lub, że słychać jakiś odgłos czy hałas.
Takich przykładów można podać więcej. Ogólnie rzecz biorąc widać staranie, żeby nie wykluczać ludzi odbiegających pod tym czy innym względem od średniej, słabszych, chorych, starszych czy też mających jakąś niepełnosprawność.
Wąska szczelina zamiast drzwi nadawałaby się dla osób szczupłych, ale przecież nie wszyscy są szczupli.
Schody półmetrowe czy nawet większe nadawałyby się dla nastolatków, którzy kipią energią i często przeskakują po dwa czy trzy zwykłe stopnie. Jednak nastolatkiem nie jest się wiecznie.
W przeciwieństwie do innych profesji, realizatorzy dźwięku działają tak, że ich produkty są przystosowane tylko i wyłącznie do ludzi o bardzo dobrym słuchu. I to tylko w wariancie optymistycznym.
Są dwie zasadnicze przyczyny powodujące, że realizacja dźwięku jest przystosowana jedynie do wąskiej grupy odbiorców. Pierwszą jest nienormalne traktowanie pasma akustycznego i widma instrumentów. Jak to się robi można zobaczyć we wcześniejszych postach. Druga przyczyna to kompresja dynamiki dźwięku.
Zmniejszenie dynamiki dźwięku jest znane najbardziej pod nazwą „loudnes war”. Tak naprawdę jednak ludzie narzekający na głośne miksy nie zdają sobie sprawy, że problem jest bardziej złożony. Zmniejszenie dynamiki dźwięku nie jest aż tak bardzo dokuczliwe w przypadku dobrego słuchu, jak pogorszonego z przyczyny wieku słuchacza.
Kompresja dynamiki dźwięku dotyczy całego pasma. Co się jednak stanie, jeśli się już nie słyszy części pasma? Kompresja dynamiki obejmuje tak samo niskie, średnie jak i wysokie częstotliwości. Jeżeli ktoś nie słyszy już wysokich tonów, to straci w jakimś sensie przeciwwagę dla skompresowanych pod względem dynamiki tonów niskich i średnich. Nagranie o małej dynamice dźwięku, czyli bardzo głośne, pozbawione góry pasma brzmi jak błoto. Wykazanie tego na przykładzie jest bardzo proste. Dźwięki naturalne z otoczenie brzmią zwyczajnie, choć nie tak samo jak w dzieciństwie lub w młodości, natomiast nagrania muzyczne, programy radiowe i telewizyjne o zredukowanej dynamice dźwięku brzmią jak błoto. Z kolei, jeśli ktoś dysponuje, nagrania powstałe w latach trzydziestych, czy czterdziestych ubiegłego wieku, choć ich jakość jest często dość słaba, brzmią naturalnie, normalnie.
Wracając do zawodu realizatora dźwięku i innych widać, że ten pierwszy z jakiegoś powodu z uporem maniaka działa w ten sposób, jakby jego produkcji mogli słuchać wyłącznie ludzie młodzi, mający doskonały słuch. Wszyscy starają się w jakiś sposób przystosować swe działania do ludzi o różnym wieku, sprawności, zdrowiu itd. Realizator dźwięku dyskryminuje i wyklucza każdego, kto ma więcej niż jakieś dwadzieścia lat.
Mimo wszystko mamy szczęście, że realizatorzy dźwięku nie projektują drzwi. Bo gdyby tak było, to musielibyśmy się przez nie przeciskać lub przepełzać, a i tak wejść zdołaliby tylko nieliczni.
PS. Nawet współcześnie są ludzie, którzy "edukują" realizatorów dźwięku pokazując w długim i zawierającym ogromną ilość szczegółów i detali wywodzie jak nagrać perkusję, żeby dobrze brzmiała, a autor słucha tych edukacyjnych nagrań i niektórych talerzy nie słyszy wcale, a jak któreś słyszy, to ledwo ledwo. "Edukacja kopulacja".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz