Audiofile wszystkich krajów, sprzedawajcie swój sprzęt póki jeszcze coś jest wart!
Ilu jeszcze jest audiofilów? Jak duży jeszcze jest rynek sprzętu haj-end? Co się z tym wszystkim stanie, jeśli ktoś poda wystarczające wytłumaczenie, że to nie ma sensu?
Bowiem audiofilii nie można mierzyć w taki sposób jak zjawisk akustycznych. Z drugiej strony to, iż urojenie percepcyjne nie jest mierzalne wcale nie oznacza, iż nie istnieje. Wszystko na tym świecie jest subiektywne. Przykład? Choćby woda. Istnieje mnóstwo naukowych badań i teorii z nią związanych. Od lat sprawdza się odnośnie jej tylko kilka faktów, choćby ten, iż gdy jej nie pijemy to się odwodnimy. Jakoś ta zasada tak sama z siebie nie chce przestać się sprawdzać. Tak samo jak fakt, iż mimo wielu zakłóceń, dywagacji akustycznych etc. słyszymy zawsze całkiem klarownie. O grawitacji nawet nie wiemy czym jest a tak nagminnie wykorzystujemy z powodzeniem fakty z nią związane. W audiofilii także istnieją fakty. Jest popyt, jest podaż. Haj-end nie spadł z kosmosu. Ktoś kiedyś przyuważył całkiem spore zapotrzebowanie na taki towar i... Poszło. Nie ma sensu walczyć z tym jak ludzie chcą wydawać swoje pieniądze, a także z tym w co wierzą. Jeśli ktoś kiedyś poda wystarczające wytłumaczenie, iż audiofilia nie ma sensu to nie każdy w to zawierzy. Kiedyś był człowiek o imieniu Jezus. Powiedział nam co ma sens, a co go nie ma. Efekt? Do dzisiaj większość mu nie wierzy. Jeśli to wojna z haj-endem to z pewnością nie ma ona sensu. Istnieje alternatywa bliższa prawdy, jak niniejszy blog. Kto będzie chciał to go odnajdzie. Mi się udało. Pozdrawiam :)
Dla mnie największą zagadką jest, dlaczego tak mało powstaje kolumn naprawdę pełnopasmowych. Oglądałem ostatnio propozycje na Ceneo polskim - bardzo duże gabarytowo konstrukcje, z wielkimi głośnikami (40 cm i więcej), i bardzo drogie (kilkaset tys. zł) miały podaną charakterystykę dolnego progu zupełnie przeciętną (ok. 40Hz przy tolerancji -2dB).
Filozofii w tym nie ma żadnej - trzeba włożyć duży głośnik o bardzo niskim rezonansie do dużej, sztywnej obudowy, która tego rezonansu znacząco nie podniesie. A jednak takich konstrukcji jest mało, także na najwyższych półkach cenowych. Dlaczego? Dlaczego nie każdy, kto ma jakieś pojęcie o hi-fi i jest w stanie zapłacić bardzo dużo, tego wymaga?
Takie proste to wszystko sie wydaje poki sie nie wejdzie w szczegoly, nie pozna wszystkich parametrow i ich zaleznosci itd. Nie jest tak prosto zbudowac poprawnie odtwarzajacy zestaw glosnikowy, ktory bedzie liniowy do "samego dolu" czyli do 16Hz. Mozna to zrobic, technicznie nie jest to juz wiekszym problemem. Kwestia dlaczego malo jest takich zestawow wynika glownie z mody na "szczuple" kolumny. Trudno zastosowac 18calowce tak, aby calosc miala wymiary kompaktowe. Nie da sie efektywnie przetwazac ponizej 30Hz glosnikami pokroju 6,5 cala. 8 cali tez sie nie nada, nawet 12 cali sie nie nadaje do tego. Odpowiedz jest zatem dosc prosta: gabaryty nie pasujace w dzisiejsze trendy.
Prosze sobie obejrzec zestawy Isophone Vertigo. To przyklad pelnego pasma jest. Mala efektywnosc, skomplikowana zwrotnica, duzo glosnikow, do tego bandpass na basie i gabaryty. Dzisiaj nikt tego nie chce bo kolumna ma wygladac na swoja cene, grac - no tez powinna w sumie ale to nie najwazniejsze. Dlaczego ci, co sie troche orientuja w temacie preferuja sprzet profesjonalny? Czarne duze pudla bez efekciarstwa, glosniki z pozadnym Bxl, koncowki mocy nikomu nie znane... Moze dlatego, ze graja poprawnie z pelna dynamika i kosztuja 10% tego haj? Mam dwie kolumny trojdrozne, ktore maja 18cali na basie. One tez nie sa pelnopasmowe. Odtwarzaja bardzo efektywnie ponizej 30Hz ale nie zejda efektywnie ponizej 20Hz. A sa dwa 18calowce kazdy w 110l netto w pomieszczeniu. Moglbym wymusic, zeby zeszly. Tylko naprawde nie jest to niezbedne nawet w elektronice. Jest roznica "na papierze" z tymi spadkami, kolumna na dwoch 6,5 calowcach pomierzona zejdzie ze spadkiem 6dB do 28Hz. No super. Ale jak to zagra glosniej? Nie zagra. A taki 18to calowiec, ktory "tylko" do 35Hz zejdzie z takim spadkiem zrobic calkowita masakre.
Bowiem audiofilii nie można mierzyć w taki sposób jak zjawisk akustycznych. Z drugiej strony to, iż urojenie percepcyjne nie jest mierzalne wcale nie oznacza, iż nie istnieje. Wszystko na tym świecie jest subiektywne. Przykład? Choćby woda. Istnieje mnóstwo naukowych badań i teorii z nią związanych. Od lat sprawdza się odnośnie jej tylko kilka faktów, choćby ten, iż gdy jej nie pijemy to się odwodnimy. Jakoś ta zasada tak sama z siebie nie chce przestać się sprawdzać. Tak samo jak fakt, iż mimo wielu zakłóceń, dywagacji akustycznych etc. słyszymy zawsze całkiem klarownie. O grawitacji nawet nie wiemy czym jest a tak nagminnie wykorzystujemy z powodzeniem fakty z nią związane. W audiofilii także istnieją fakty. Jest popyt, jest podaż. Haj-end nie spadł z kosmosu. Ktoś kiedyś przyuważył całkiem spore zapotrzebowanie na taki towar i... Poszło. Nie ma sensu walczyć z tym jak ludzie chcą wydawać swoje pieniądze, a także z tym w co wierzą. Jeśli ktoś kiedyś poda wystarczające wytłumaczenie, iż audiofilia nie ma sensu to nie każdy w to zawierzy. Kiedyś był człowiek o imieniu Jezus. Powiedział nam co ma sens, a co go nie ma. Efekt? Do dzisiaj większość mu nie wierzy. Jeśli to wojna z haj-endem to z pewnością nie ma ona sensu. Istnieje alternatywa bliższa prawdy, jak niniejszy blog. Kto będzie chciał to go odnajdzie. Mi się udało. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAudiofile to wybrańcy Boga.
OdpowiedzUsuńniby którego?
UsuńDla mnie największą zagadką jest, dlaczego tak mało powstaje kolumn naprawdę pełnopasmowych. Oglądałem ostatnio propozycje na Ceneo polskim - bardzo duże gabarytowo konstrukcje, z wielkimi głośnikami (40 cm i więcej), i bardzo drogie (kilkaset tys. zł) miały podaną charakterystykę dolnego progu zupełnie przeciętną (ok. 40Hz przy tolerancji -2dB).
OdpowiedzUsuńFilozofii w tym nie ma żadnej - trzeba włożyć duży głośnik o bardzo niskim rezonansie do dużej, sztywnej obudowy, która tego rezonansu znacząco nie podniesie. A jednak takich konstrukcji jest mało, także na najwyższych półkach cenowych. Dlaczego? Dlaczego nie każdy, kto ma jakieś pojęcie o hi-fi i jest w stanie zapłacić bardzo dużo, tego wymaga?
Takie proste to wszystko sie wydaje poki sie nie wejdzie w szczegoly, nie pozna wszystkich parametrow i ich zaleznosci itd.
UsuńNie jest tak prosto zbudowac poprawnie odtwarzajacy zestaw glosnikowy, ktory bedzie liniowy do "samego dolu" czyli do 16Hz. Mozna to zrobic, technicznie nie jest to juz wiekszym problemem.
Kwestia dlaczego malo jest takich zestawow wynika glownie z mody na "szczuple" kolumny. Trudno zastosowac 18calowce tak, aby calosc miala wymiary kompaktowe. Nie da sie efektywnie przetwazac ponizej 30Hz glosnikami pokroju 6,5 cala. 8 cali tez sie nie nada, nawet 12 cali sie nie nadaje do tego.
Odpowiedz jest zatem dosc prosta: gabaryty nie pasujace w dzisiejsze trendy.
Prosze sobie obejrzec zestawy Isophone Vertigo. To przyklad pelnego pasma jest. Mala efektywnosc, skomplikowana zwrotnica, duzo glosnikow, do tego bandpass na basie i gabaryty. Dzisiaj nikt tego nie chce bo kolumna ma wygladac na swoja cene, grac - no tez powinna w sumie ale to nie najwazniejsze.
Dlaczego ci, co sie troche orientuja w temacie preferuja sprzet profesjonalny? Czarne duze pudla bez efekciarstwa, glosniki z pozadnym Bxl, koncowki mocy nikomu nie znane... Moze dlatego, ze graja poprawnie z pelna dynamika i kosztuja 10% tego haj?
Mam dwie kolumny trojdrozne, ktore maja 18cali na basie. One tez nie sa pelnopasmowe. Odtwarzaja bardzo efektywnie ponizej 30Hz ale nie zejda efektywnie ponizej 20Hz. A sa dwa 18calowce kazdy w 110l netto w pomieszczeniu. Moglbym wymusic, zeby zeszly. Tylko naprawde nie jest to niezbedne nawet w elektronice. Jest roznica "na papierze" z tymi spadkami, kolumna na dwoch 6,5 calowcach pomierzona zejdzie ze spadkiem 6dB do 28Hz. No super. Ale jak to zagra glosniej? Nie zagra. A taki 18to calowiec, ktory "tylko" do 35Hz zejdzie z takim spadkiem zrobic calkowita masakre.