Zdanie "Ignorance Is Bliss" pamiętamy m.in. z filmu Matrix, którym się tu niedawno zajmowaliśmy. Ale tak naprawdę pierwszy raz padło w roku 1768, natomiast wspomniany film jest z 1999. Tak przynajmniej podaje propagandopedia. Tzn. nie mamy wątpliwości z którego roku jest film, bo to mamy napisane na DVD. Jednak czy ktoś pierwszy raz zapisał je w osiemnastym wieku, czy ktoś inny wpadł na to wcześniej, a zapewne tak było, nie ma znaczenia. Ważna jest treść. A sens zdania jest bardzo głęboki. Faktycznie, jeśli czegoś nie wiesz możesz być zadowolony, oczywiście w pewnych okolicznościach. Zresztą sami popatrzcie. W sieci można znaleźć filmik w którym jego autor przerabia głośniki komputerowe na coś innego.
Warto obejrzeć film zanim się przejdzie dalej. W wyszukiwarkę trzeba wpisać coś w stylu, że Daniel stuningował stare głośniki Lodżitek.
Motywacją dla autora filmu i wykonawcy przeróbek jest to, że wydaje mu się, że wszystko świetnie słyszy. Czyli że jak coś przerobi, to usłyszy różnicę. Niestety niekoniecznie. A właściwie to koniecznie nie usłyszy. Te rzeczy naprawdę "grube" można usłyszeć, ale niuanse już bardzo trudno.
Chodzi o to, że w tym filmie, a nawet w dwóch filmach, bo są dwie części, widzimy wszystkie błędy, które można popełnić w czasie testowania. No przesadzam, że wszystkie, ale wszystkie tu popełnione są bardzo poważne. I ta rozbrajająca, a może rozwalająca naiwność, że kondensator wpływa na dźwięk... Jeśli się zastąpi element o określonych parametrach innym, który ma takie same wartości, to co się zmieni? Nic się nie zmieni. Gdyby ktoś zamienił kondensator fabryczny o dobrej jakości na wykonany samodzielnie powiedzmy z kartofla (lub ziemniaka), to coś mogłoby się zmienić na tyle, że to się da usłyszeć. Ale tak? Kondensator z kartofla będzie także rezystorem i pewnie czymś jeszcze. Wobec tego jego wymiana będzie skutkować dodaniem pewnych dodatkowych elementów do układu, który z tego względu zacznie działać inaczej. Natomiast wymiana dobrego kondensatora na inny dobry polega na tym, że się wymienia sam kondensator, bo wszystkie inne dodatkowe właściwości są małe i bardzo podobne dla dwóch egzemplarzy produkcji firm A oraz B.
Teraz zobaczmy jakie błędy zostały popełnione podczas "testowania".
Nie da się porównać dwóch rzeczy w jawnym teście czyli zwykłym odsłuchu. Wiesz co gra => wyobraźnia pracuje tak, że cukier może spaść do niebezpiecznie niskiego poziomu. Tyle energii zużywa ta wyobraźnia. Wyobraźnia pracująca na wysokich obrotach podpowie wszystko, co tylko chcesz. Subiektywnie osiągniesz zamierzony cel, choć w rzeczywistości może się nic nie wydarzyć. Ale endorfiny się wydzielą.
Nie da się niczego porównać jeśli się nie wyrówna poziomów do lepiej niż 0,1 dB. Zmiana poziomu => zmiana barwy => zmiana wszystkiego. To samo ale głośniej/ciszej słychać inaczej. Patrz: krzywe jednakowej głośności.
Jeśli się porównuje dwa urządzenia przez dwie kolumny, to nie ma sensu, bo dwie kolumny, chociaż "takie same" nie są takie same. Głośniki w jednej i drugiej nie spełniają normy efektywności w ten sposób, że grają tak samo głośno, tzn. różnice będą mniejsze niż 0,1 dB. Będą duuużo większe. I nie wystąpią tylko różnice w skuteczności. Różna będzie charakterystyka częstotliwościowa dla głośników. Ponadto zwrotnice też nie będą identyczne, a nawet odbudowy mogą zrobić jakąś różnicę. Zwrotnica w jednej może dzielić częstotliwości troszeczkę inaczej niż w drugiej. Obudowa jednej może dawać nieco inne rezonanse. Trochę tu, troszkę tam i mamy różnice w takich samych kolumnach. Nie muszą one być duże, prawdopodobnie będą pomijalnie małe w zwykłym odsłuchu, ale po przełączeniu z jednej na drugą mogą mieć wpływ na ocenę. Prawa kolumna wygląda tak samo jak lewa, ale nie gra tak samo.
Dwie kolumny zagrają inaczej nawet wtedy, gdy się puści przez nie na zmianę to samo także z tego powodu, że nie stoją w tym samym miejscu. Wystarczy ruszyć kolumnę o 2 cm i dźwięk będzie się różnił tak jak naleśnik z twarożkiem od naleśnika z cukrem. Chodzi o to, że używając tylko jednej kolumny po przesunięciu o mniej niż jeden cal dźwięk bardzo się zmieni. To z powodu wpływu tylnej ściany. Ale także lekkie skręcenie wpłynie na odbiór. To samo ze zmianą kąta w pionie pod którym odbieramy dźwięk. Jeśli się zagra przez jedną kolumnę, a potem przez drugą stojącą w innym miejscu, to różnica będzie nawet większa jak pomiędzy wspomnianymi naleśnikami.
Itd. itp.
Tak sprawy się mają niestety. Ale czemu się dziwić, skoro są i tacy, co "słyszą" różnice w kablach sieciowych? Pranie mózgu prowadzone przez dziennikarzy zajmujących się tematyką sprzętu audio i jakością dźwięku na przestrzeni ponad czterdziestu lat daje efekty. Trudno się pogodzić z tym, że nie da się pewnych rzeczy usłyszeć. A w świecie audiofilskim to nawet wszystkich rzeczy, które oni uważają za możliwe do usłyszenia usłyszeć się nie da. Taki świat gdzie można usłyszeć tylko to co można, bez tej całej "ezoteryki" dla wielu jest pusty, smutny, nudny i nie do zaakceptowania.
W takim razie wiemy, że autor filmu jest w lesie i tylko wydaje mu się, że coś słyszy, a przeróbki mają sens. Ale jest zadowolony. Nie mówcie mu, że tylko się łudzi. To niczego nie zmieni, a człowieka może rozczarować. Sajfer był szczęśliwy, kiedy służył za baterię.
Oglądałem ten odcinek. Skąd Daniel miałby niby wiedzieć takie rzeczy jak on naprawia laptopy, głównie bo i inne takie sprzęty też. Audio to całkiem inne zagadnienie. Z czasem się połapie, że mówienie o różnicach brzmieniowych w kontekście takiego niedbalstwa jak Pan opisał jest bez sensu. Rozstawienie kolumn jest bardzo ważne. Ja nawet siadając przy PC ustawiam głośniki jak najbardziej symetrycznie i dbam o ich jednakowe skręcenie do środka. Ogólnie ustawiam w ten słynny trójkąt bo inaczej czuję dyskomfort. Zupełnie inaczej gra lewy i prawy kanał a obraz stereo się całkowicie rozmywa. Niemniej jednak zmiany jakie wprowadził w tych głośnikach mogą być już słyszalne. Oczywiście przy spełnieniu warunków odsłuchu albo prościej, użyciu słuchawek z dobrym wzmacniaczem. Nie mówię o zmianie dobrego kondensatora na inny równie dobry ale droższy. Dobrze mi się oglądało ten film do momentu rozpoczęcia "testów". Tutaj zaczął się chaos. Trzeba jednak chłopu przyznać, że w naprawianiu tego co robi jest naprawdę dobry, na audio i jego tajniki dajmy mu czas. Jeśli temat go wciągnie.
OdpowiedzUsuń"Skąd Daniel miałby niby wiedzieć takie rzeczy jak on naprawia laptopy? "
OdpowiedzUsuńErrata. Zapomniałem pytajnika.
Cenzura jest, owszem. Jednak nie obejmuje ona treści anty-audiofilskich. Więc odpowiedź jest taka: może się dowiedzieć z netu ;)
Usuń