Realizatorzy dźwięku żyją w swoim świecie, który rządzi się własnymi prawami. Ten ich świat jest inny niż nasz. Nawet jedzenie mają inne. Oto przykładowy przepis na zupę, którą jedzą realizatorzy dźwięku.
Litr wody, kilogram ziemniaków, kilogram soli, kilogram pieprzu.
Że nie da się takiej strawy uwarzyć w garnku? Pewnie, że się nie da. Taką zupę gotuje się w kompresorze.
Nie wierzycie, że oni to jedzą? To znaczy, że nic nie słuchacie. Posłuchajcie zwłaszcza radia, przekonacie się, że to jednak prawda.
Tak. To prawda. Zastanawiam się czasem dlaczego tak się stało, co prowadzi do smutnych wniosków. Ogół społeczeństwa jest głuchy i jakość tego co słyszą jest im obojętna i "zwisa kalafiorem" bądź też "wisi i powiewa". Są przecież ważniejsze sprawy jak pejszbuki, instashity itp. gówna. Ci, którzy się mianują teraz "realizatorami dźwięku" z pewnością ogłuchli po "burzliwej młodości" i imprezowaniu przy głośnym chłamie w klubach, który ktoś przez pomyłkę muzyką nazwał.
OdpowiedzUsuń