poniedziałek, 27 października 2025

Uchem weterana: ARP-LIFE "Jumbo jet"

Tym razem płyta z roku 1977, ARP-LIFE "Jumbo jet".

Rys. 1. Egzemplarz płyty w dobrym stanie.

 

Jeśli ktoś nie czytał poprzedniego wpisu, który jest tu, to warto się z nim zapoznać.

Według tego, co zostało napisane w tym wcześniejszym poście, talerze perkusyjne zazwyczaj są odcinane przy około 5 kHz. Tu czynele są podcięte według tego schematu, ale czasem też trochę niżej. Spójrzmy:

Rys. 2.

W przypadku tej płyty talerze perkusyjne najwięcej energii mają w zakresie mniej więcej 3 - 7 kHz, co daje nam, starszym panom, możliwość ich usłyszenia. Płyta brzmi dobrze, instrumenty są czytelne, chociaż te "blachy" nie są jakieś bardzo głośne.

Warto zauważyć, że płyta świetnie się nadaje do pokazania, że faktycznie muzyka może być zapisana w paśmie do 7 kHz. Tu oczywiście jest szersze pasmo, ale dźwięki powyżej 7 kHz można i trzeba traktować jako pewien rodzaj luksusu. Dobrze, że są ale przecież niewielu może ten luksus docenić, tzn. usłyszeć.

PS. Pisze się Jumbo Jet, ale to szczegół. Prowadzący blog nabył płytę drogą kupna pod wpływem pewnej audycji, w której gościem był Andrzej Korzyński. Z tej audycji można się było dowiedzieć np., że zespół ARP-LIFE nie miał syntezatora ARP i dlaczego nazywał się tak, jak się nazywał. W audycji były odtwarzane utwory skomponowane przez Andrzeja Korzyńskiego, które wykonywali m.in. Czesław Niemen, Maryla Rodowicz,  Franek Kimono i Violetta Villas. Był też odtworzony jeden utwór z tej płyty, tzn. z Jumbo jet, dokładnie BABY-BUMP. Zresztą można sobie tej audycji posłuchać na stronie Trójki. A nawet jeśli ktoś słuchał, to warto sobie przypomnieć. Mam nagranie audycji zrobione podczas emisji w 2018 r., a nie z tej strony Trójki, to tak na marginesie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz