czwartek, 11 maja 2023

Co sobie wyobrażają audiofile?

Adaptacja akustyki pomieszczenia, które nie służy wyłącznie do pracy z nagraniami czyli tylko do słuchania nie może dać dobrych rezultatów. To znaczy dobre one może i będą, ale chodzi o takie naprawdę dobre. A naprawdę dobre są w tolerancji +/-3 dB i oczywiście, a może to jest nawet ważniejsze, mieszczą się w odpowiednim czasie pogłosu dla danej kubatury pomieszczenia.

W zwykłym pokoju, który służy także, albo i przede wszystkim, za mieszkanie uda się zmieścić w przedziale +/-5, ale to jest już dość słabo, tak szczerze mówiąc. Jak się człowiek do tego przyzwyczai to daje się słuchać, ale wystarczy porównać to z dźwiękiem ze słuchawek i okazuje się, że jednak sporo brakuje.

W ogóle, gdy ktoś powalczy trochę z ustrojami akustycznymi i mikrofonem, to nawet jak się porządnie skupi nad problemem audiofilstwa, nawet tak z całej siły będzie chciał go rozgryźć, to nie da rady. Naprawdę. Przestawia się te głośniki, dodaje panele, stawia się i wiesza w różnych miejscach i na dobrą sprawę wszystko ciągle gra tak samo okropnie. Oczywiście jakieś tam słyszalne różnice są, ale w porównaniu z tym co widać na wykresach, to one są minimalne.

Jak się wszystko jakoś ustawi i zrobi pomiary, a następnie wszystko przestawi i znów pomierzy, to na wykresach są różnice jak dzień i noc, a na ucho cały czas jest taka sama bryndza. No prawie taka sama, ale bryndza.

Dziwny jest ten świat i dziwny jest ten słuch.

Ale przecież audiofil będzie się wykłócał, że jak zamienił kabel do głośnika, to mu teraz inaczej gra. No właśnie. Dziwny jest ten świat.

O tym jak zrobić adaptację i jej nie spaprać jeszcze tu będzie. Ale ważniejsze nawet jest to czy ją w ogóle robić? Pytanie nie jest wcale takie banalne. Po kilku latach błędów i wypaczeń autor może coś na ten temat powiedzieć. I powie.

4 komentarze:

  1. Czy robić adaptację akustyczną ?
    W moim przypadku okazało się że warto.
    Czy ją spaprałem, licho wie, bo pomiarów żadnych nie robiłem. W każdym razie różnica na słuch między przed i po jest duża. Adaptację robiłem sam korzystając z porad autora bloga oraz RealTraps. Niestety niem mam żadnego porównania do profesjonalnie wykonanych adaptacji. Jestem osamotniony w tej walce bo wśród moich znajomych nie ma nikogo kto by się tematem interesował i ewentualnie skrytykował czy pochwalił.
    Przy okazji pytanie. Czy ktoś wie dlaczego producenci podstawek pod kolumny w 95% wykonują je max do wysokości 600 mm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wejdziesz do pomieszczenia gdzie jest adaptacja zrobiona dobrze to powinno się mieć wrażenie założonych słuchawek zamkniętych.

      Usuń
    2. Gdy usiądę w ściśle określonym miejscu odsłuchu to można porównać wrażenia słyszenia do słuchawek z tą różnicą, że jest szersza scena jest głębia i wysokość.
      Jednak mam wrażenie jakby cała scena muzyczna była za mocno cofnięta, oddalona.
      A może tak ma być lub w istniejących warunkach inaczej nie będzie i tu mi brakuje porównania lub opinii osoby doświadczonej.

      Usuń
    3. Jeżeli masz na myśli słuchawki bez muzyki to tak nie jest bo lekki pogłos jest.

      Usuń