Faktyczna charakterystyka częstotliwościowa zmierzona w przykładowym pomieszczeniu. |
Na wykresie jest pokazana rzeczywista charakterystyka częstotliwościowa w pomieszczeniu. Ściany, podłoga, sufit i inne płaszczyzny odbijają dźwięki i wpływają przez to na jego propagację.
Dźwięk z głośnika odbija się np. od ściany i nakłada na dźwięk bezpośredni emitowany przez głośniki. W zależności od opóźnienia wzmocni lub osłabi on dźwięk bezpośredni. Charakterystyka będzie poszarpana i podobna do grzebienia.
Taki skutek powstaje przy odbiciu od jednej płaszczyzny. Wiele płaszczyzn i wiele odbić skutkuje taką charakterystyką jak na pierwszej grafice.
W zależności od położenia głowy słuchacza lub umiejscowienia mikrofonu pomiarowego charakterystyka częstotliwościowa będzie się zmieniać:
Źródło : RealTraps |
Słuch nie jest wrażliwy na wycinanie pasm częstotliwości. Czy można usłyszeć wpływ działania filtra grzebieniowego? Słuchając muzyki raczej niczego nie usłyszymy. Muzyka ma zbyt gęste spektrum. Filtr grzebieniowy jest selektywny i wycina wąskie zakresy częstotliwości.
Łatwiej zauważymy występowanie filtra grzebieniowego jeśli będziemy słuchać czystych tonów testowych jednym uchem. Jeżeli zatkamy jedno ucho i zmienimy pozycję, usłyszymy faktyczne różnice w głośności. Stwierdzimy, że dźwięk w niektórych miejscach odsłuchu prawie zanika, a w innych jest głośny.
Jeśli zmienimy barwę potencjometrem, usłyszymy bez trudu różnicę nawet, jeśli jest mniejsza niż 1 dB. To jednak całkowicie inny rodzaj zmiany barwy. Potencjometrem tłumimy lub wzmacniamy bardzo szeroki zakres częstotliwości.
Witam,
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu z zainteresowaniem czytam Pana bloga i naprawdę otwarł mi on oczy na znaczenie akustyki pomieszczenia, której wcześniej nie rozumiałem. Chciałbym zapytać o pewien pomysł, który wpadł mi do głowy. Dość często powtarza się, że ustroje akustyczne należy montować z rozsądkiem, bo ich zbyt duża ilość albo niewłaściwe położenie może zepsuć brzmienie, zamiast je poprawić. Z drugiej strony, tak jak wielokrotnie Pan podkreśla, to co słyszę, kiedy grają moje kolumny dochodzi w większości do mnie odbite od ścian, podłogi, itd. a nie bezpośrednio z kolumn. Zastanawiam się jaki efekt w domowych warunkach przyniosłoby bardzo mocne wytłumienie całego pomieszczenia i jednocześnie zainstalowanie w nim dźwięku wielokanałowego, gdzie kolumny rozmieszczone w różnych punktach pokoju pełniłyby rolę odbić. Z jednej strony nie mielibyśmy więc nieprzyjemnego podobno efektu słuchania muzyki w komorze bezechowej, z drugiej strony dźwięk docierający do nas nie byłby odbity od ściany, ale w dużo większej proporcji docierałby bezpośrednio z głośnika. O ile dobrze rozumiem coś takiego jest pokazane na niniejszym linku: http://blog.thenorik.com/wp-content/uploads/2008/12/hemi_anech.jpg
Co do dźwięku wielokanałowego - mam na myśli szczególnie słuchanie muzyki stereo przetworzonej przez amplituner do formatu Auro-3D.
Jestem bardzo ciekaw, czy mój sposób rozumowania ma sens.
Odpowiedzieć w krótkim komentarzu na tak dużą ilość pytań się nie da. Będą nowe posty dotyczące akustyki. Te, co są to tylko początek.
UsuńTu chciałbym napisać tylko o obawach za mocnego wytłumienia pomieszczenia.
Jak by się słuchało w pokoju wytłumionym "na śmierć" czyli w komorze bezechowej? Chyba wszyscy znają odpowiedź na to pytanie. Jeśli wyniosłeś sprzęt do ogrodu, nagłaśniałeś jakąś imprezę w parku, słuchałeś muzyki przy ognisku z jakiegoś przenośnego urządzenia, albo nawet z auta z otwartymi drzwiami - wiesz, jak brzmi muzyka kiedy jest bardzo mało odbić.
Jeśli byłeś z kimś na spacerze w lesie, albo w parku kiedy spadł świeży śnieg i miałeś z kim pogadać - też wiesz jak brzmi głos kiedy prawie nie ma odbić.
Więc martwienie się co to będzie, jak odbić nie będzie nie ma sensu. Wszystko będzie w porządku. Natomiast doprowadzenie, że w pomieszczeniu będzie tak mało odbić, jak we wcześniej opisanych sytuacjach, no to jest naprawdę wielka sztuka, która raczej się nie uda, bo stopień trudności i koszta są za wysokie.
Super. Dzięki bardzo za odpowiedź. W takim razie rozumuję tak, że duża ilość różnych "wytłumiaczy" w przeciętnym pokoju odsłuchowym i tak nie uczyni z niego komory bezechowej, a może dobrze wpłynąć na brzmienie.
OdpowiedzUsuńParadoks polega na tym, że jeśli pomieszczenie nie jest "całkiem gołe" tylko są jakieś miękkie meble, dywan itp. żadnego pogłosu i tak się nie słyszy. Radzę przemyśleć sprawę, bo warto. Więc w przeciętnym pomieszczeniu nie słychać pogłosu, w takim razie dodanie jakichś elementów akustycznych od strony pogłosu nic nie zmieni, bo go i tak nie słychać.
Usuń