Autor bloga oczywiście ma jakieś kolumny. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale są wystarczająco dobre, żeby słuchać muzyki, a nie kolumn. Poza tym jeśli się weźmie nowe w sensie inne kolumny, ustawi dokładnie w tym samym miejscu, czyli jednak nie mogą się aż tak bardzo różnić, i wykona pomiary pomieszczenia, to okazuje się, że wyniki są bardzo podobne. Są jakieś różnice, ale właściwie mało istotne. Brzmienie trochę jest inne, ale po kilku dniach słuch się adaptuje i jest w sumie tak jak na tych starych kolumnach. Nie usłyszy się nic nowego i nie będzie też niczego, co w jakiś sposób zniknie.
Za brzmienie w lwiej części odpowiada pomieszczenie, ustawienie kolumn i wybór miejsca odsłuchu. Same kolumny mają niewielkie znaczenie. Może takie jak rodzynki w cieście? Można wziąć różne rodzynki, ale zawsze to będą rodzynki. Wystarczy użyć takich dobrej jakości, a czy to będą te czy tamte, to jest szczegół. Rzecz gustu i (dobrego) smaku.
Ale są też tacy, którzy uważają, że jak się weźmie inne kolumny, to będzie duża różnica. Jeśli tak ktoś uważa, to jego sprawa. Myli się, ale ma do tego prawo. Natomiast jeśli ktoś myśli, że sam zrobi lepsze kolumny niż jakiś renomowany producent, to jest już ogromny błąd. Nie ma szans, naprawdę żadnych szans. Lepiej wydać trochę więcej pieniędzy i zaoszczędzić sobie trudu i czasu, a zyskać na jakości. Przecież można wybrać sobie całkiem niedrogie kolumny, które pod względem jakości są nie do przebicia.
A co, gdy ktoś myśli, że jak weźmie głośnik GDN 16/12 i na jego bazie zrobi coś, co przebije producentów o światowej renomie i kilkudziesięcioletnim doświadczeniu? O zapleczu badawczym i kadrze inżynierskiej nawet nie wspomnę.
Miałem kiedyś kolumny z takimi głośnikami. Nigdy mi na myśl nie przyszło, że to są jakieś fajne głośniki.
Budując kolumny samodzielnie największym problemem są zwrotnice. Czy można pomierzyć kolumnę w domu, żeby sprawdzić działanie zwrotnic?
Ale grać taka samoróbka zawsze będzie. A przyzwyczaić się można do wszystkiego. Są dostępne jakieś wykresy tych kolumn, o których mowa. Myślę, że wszyscy wiedzą o jakie kolumny chodzi. I te wykresy wyglądają dość dziwnie.
Jeszcze jest kwestia doboru przetworników. Pewne typy głośników są zestawiane ze sobą, a pewne nie. Mam wrażenie, że w tym konkretnym przypadku jest tak, że tych typów głośników nie używa się jednocześnie. Poza tym już w latach osiemdziesiątych pisano o głośnikach starego Tonsilu, że są dobrej jakości, ale średniej klasy. A tu np. jest głośnik wysokotonowy z samego Olimpu, najwyższej klasy, a do tego ten papierowy w zwykłym koszu wytłoczonym z blachy z tolerancjami wykonania dość przeciętnymi. Parametry też raczej przeciętne i to już prawie pół wieku temu były przeciętne.
Zresztą Czytelnicy bloga mogą sami zobaczyć jak to wygląda. Są dwa aż filmy. Jeden tego, co na taki pomysł wpadł i drugi tego, co go zrealizował.
Budowa kolumn to skomplikowana i trudna sprawa. Nie to co adaptacja akustyki pomieszczenia. Budowa kolumn to problem jakości. Adaptacja pomieszczenia to kwestia ilości. Budując kolumnę nie można się pomylić. Robiąc adaptację można, bo tu błąd można łatwo poprawić. Poprawić zbudowaną kolumnę można w ten sposób, że się ją zaczyna robić od nowa. Poprawienie adaptacji polega natomiast na dodaniu dodatkowych ustrojów. Nawet użycie paneli o trochę gorszej jakości nie niweczy projektu, bo trzeba ich wziąć trochę więcej. Ważne, żeby były odpowiedniego typu do potrzeb, a potrzeba w warunkach domowych w zasadzie jest tylko jedna - pochłaniać.
Dlatego zamiast kombinować coś samemu z kolumnami warto przestawić te stare, co się już ma, może usiąść w innym miejscu ewentualnie coś spróbować zrobić z akustyką pomieszczenia.
Najważniejsze jest jednak to, żeby wiedzieć jakie jest to dobre brzmienie. I tu jest problem, bo posłuchać swoich ulubionych płyt w dobrej reżyserce raczej się nam nie uda. Więc pozostają słuchawki. Dobry dźwięk w pokoju będzie taki jak w dobrych słuchawkach tylko, że w pokoju. A jeśli komuś nie odpowiada brzmienie ze słuchawek, to znak, że może sobie dać spokój i z kolumnami i z pomieszczeniem, w którym słucha. Nawet jak ktoś mu by zrobił w domu odsłuch referencyjny, taki +/-2 dB, to mu się nie spodoba.
"Zresztą Czytelnicy bloga mogą sami zobaczyć jak to wygląda. Są dwa aż filmy. Jeden tego, co na taki pomysł wpadł i drugi tego, co go zrealizował." Można prosić o linki do filmów, bo nie mogę znaleźć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńProszę: https://youtu.be/cnTouRns0qQ i drugi
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/EVDErOW7elI
Tak myślałem, że o te kolumny chodzi. Faktycznie od jakości dwóch pozostałych przetworników ten dramatycznie odstaje. Miałem kolumny Tonsila na takich głośnikach. Nie są złe, ale daleko im do wysokiej klasy i co było normalne przy tej produkcji, powtarzalności parametrów. Trzeba tu wspomnieć, o fakcie zakupu komponentów do budowy głośników, koszy, cewek, membran i zawieszeń w Tonsilu, przez Totema, do produkcji kolumn Mite i Staff ale złożyć to sobie woleli sami, a nie kupować gotowe głośniki z naszej fabryki we Wrześni. Biorąc pod uwagę jak ważne jest wierne odtwarzanie "średnicy" to ten głośnik jest kiepskim wyborem. No chyba, że chodziło o jakieś patriotyczne względy -;)
OdpowiedzUsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy komentarz na tym blogu choć czytuję go od kilku lat.
Cenię sobie zdroworozsądkowe i fachowe podejście autora bloga do tematu audio.
Skorzystałem tu z wielu rad dotyczących akustyki pomieszczenia, którą wykonałem sam na bazie gotowych ustrojów.
Mogę potwierdzić to o czym pisze autor, akustyka, akustyka, akustyka i właściwe ustawienie zestawów głośnikowych.
Nie mam klocków za kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy.
Głośniki, wzmacniacz i CD to ok. 10 tys. zł.
Gdybyście zobaczyli pomieszczenie to powiedzielibyście: to nie ma prawa w takich warunkach dobrze grać.
A jednak gra i w moim odczuciu lepiej niż moje słuchawki HD 700.
Może odważę się zamieścić fotki gdy będzie zainteresowanie a może i bez niego.