Tym razem przysłuchamy się płycie Urszuli, która została wydana w 1983 roku.
![]() |
Rys.1 Okładka. |
Utwór pierwszy ze strony pierwszej wygląda w następujący sposób:
![]() |
Rys. 2. Utwór pierwszy strona pierwsza - wstęp. |
Potrzebne jest jeszcze widmo drugiego fragmentu:
![]() |
Rys. 3. Utwór pierwszy strona pierwsza - przejście do "ultradźwięków". |
Piosenka nosi tytuł "Ciotka P." i zaczyna się w bardzo charakterystyczny sposób, chodzi o zmianę szybkości. Dzięki temu mamy możliwość usłyszeć kilka uderzeń w talerz (hi-hat?), a kiedy tempo wzrośnie do normalnego, to ten talerz (hi-hat?) przestaje być słyszalny, względnie robi się bardzo cichy.
Wraz ze zmianą szybkości przesuwu taśmy w magnetofonie, prawdopodobnie w ten sposób uzyskano ten efekt, odpowiednio wzrasta częstotliwość. Spektrum talerzy w szczególności, a w ogóle to wszystko, przesuwa się w górę i z zakresu dobrze słyszalnego wędruje do "ultradźwięków".
W czasie, kiedy ukazała się ta płyta, wrażenie z odsłuchu było takie, że brzmi ona bardzo jasno z ostrą górą. Teraz, gdy mamy do dyspozycji komputery i stosowne oprogramowanie widzimy dlaczego. Nie wiemy jednak dlaczego realizatorzy dźwięku z taką żelazną konsekwencją eksploatują górną część pasma, która dla nas, starszych już osób, jest niesłyszalna. W tym przypadku to jest bardzo znana i szanowana para realizatorów.
Po latach płyta brzmi źle. Wysokie tony zanikły wraz z całą atrakcyjnością brzmienia. Być może trzeba przypominać realizatorom dźwięku, że wysokie tony zaczynają się od 3 kHz. Jeżeli się zrobi głośno wysokie tony w okolicach 14 kHz, jak na tej płycie, to mało kto to usłyszy. W 1983 roku ja te 14 kHz słyszałem dobrze, nawet z 18 kHz nie było żadnego problemu. Wtedy problem był ze sprzętem, który byłby w stanie to oddać, a teraz sprzęt jest, tylko słuchu już nie ma. A przecież można było dźwięk zrealizować normalnie. A jak już nie można było normalnie, to chociaż można było go podrasować, a nie zrobić tak, że dla starszych ludzi się nie nadaje. Dodać - tak, coś zabrać i przeinaczyć - nie. Tu jednak zabrano i przeinaczono.
Hi-hat czy w ogóle talerze pokazują tą patologiczną metodę realizacji dźwięku, ale ta płyta dobrze się nadaje do wskazania innego aspektu tego tematu. Chodzi tu o sybilanty. Popatrzmy na poniższy rysunek:
![]() |
Rys. 4. Sybilanty w piosence "Dmuchawce, latawce, wiatr". |
Na obrazku mamy zaznaczone głoski "s" i "z", które są zawarte w słowach "bosko zmęczeni". Są one bardzo wysoko i można powiedzieć co najmniej dwie rzeczy o tej nienormalnej tendencji w realizacji dźwięku. Nie tu jest ich miejsce, lecz znacznie niżej, a po drugie znalazły się tam, gdzie się znalazły, w sposób sztuczny. Brzmienie zostało zmanipulowane pod tym względem, tj. sybilantów, a w ogóle to wszystko zostało zmanipulowane. Kto pamięta, ten wie o czym mowa. Teraz to niestety możemy sobie popatrzeć na obrazki, bo o słuchaniu trzeba zapomnieć.
W ogóle, to płyta była przygotowana bardzo starannie, jak się wydaje. Ładna jest okładka i także do nagrania się przyłożono. O ile mnie pamięć nie myli, to redaktor JJ z Lublina opowiadał, że trzeba było odesłać taśmę do producenta, tą z wielośladu, bo okazała się być złej jakości. Niestety ta nowa i lepsza taśma, która pozwoliła uzyskać to charakterystyczne brzmienie, bo góra jest zrobiona głośno i ostro, pozwoliła na naprawdę chorą realizację, która nie uwzględnia w najmniejszym stopniu tego, że z wiekiem słyszy się gorzej, w szczególności górę pasma przestaje się słyszeć prawie zupełnie.
Podsumowując. Urszula na okładce wygląda pięknie. Sama płyta wygląda też tak, jak kiedyś. Mój egzemplarz jest w stanie bardzo dobrym. Niestety brzmienie jest bardzo złe. Ale to pewnie moja wina, że mi się słuch zestarzał. WP i JR wiedzieli oczywiście, że po latach ich praca będzie brzmieć jak błoto, ale tak zrobili jak zrobili, bo tak się robiło.
PS. Nomen est omen. W odniesieniu do tytułu pierwszego utworu i pracy realizatorów.
Cześć! Kiedyś czytałem Twój wpis o sensie używania plików 192khz. Wspomniałeś tam o słuchawkach, że warto. Jako, że jestem słuchawkowy chciałem zapytać jakich używasz na co dzień do krytycznego odsłuchu i z jakiego źródła?
OdpowiedzUsuń