wtorek, 6 września 2016

Wątpliwości

Teksty w czasopismach audio i w reklamach od lat eksploatują bardzo powszechną obawę, którą można streścić w słowach "czy wszystko usłyszę?" Mianowicie nagrania mają zawierać, rzekomo, jakieś takie subtelności, których można nie usłyszeć jak się używa zwykłego sprzętu.

Takich subtelności nie ma.

Jeśli jest coś, co słyszysz a wcześniej nie słyszałeś, dzieje się tak dlatego, że wcześniej nie słuchałeś uważnie, albo za cicho lub w hałasie. Każdy sprzęt jest wystarczający do usłyszenia wszystkich subtelności zawartych w nagraniu. Gdyby nie przydźwięk z sieci, to wystarczający byłby nawet Taraban 2.

Relatywnie marny sprzęt wystarczy do tego, żeby usłyszeć wszystko, co jest w nagraniu. Osoby lepiej pamiętające czasy analogowe dobrze wiedzą o co chodzi. Zakłócenia od napędu gramofonu, przydźwięk sieci, szum taśmy itp. są bardzo ciche ale zawsze słyszalne. Jeśli występowały, zawsze je było słychać. A przecież muzyka jest głośniejsza niż zakłócenia. Więc skoro muzyka jest głośniejsza od zakłóceń, więc na pewno będą słyszalne wszystkie szczegóły, skoro zakłócenia, subtelniejsze i cichsze są słyszalne.

Obawy, że nie usłyszy się czegoś w nagraniu powstają wskutek nieodpowiedniego wyobrażenia jak działa sprzęt audio. Wiele osób wyobraża sobie, że działa on jak hulajnoga, która popchnięta dojedzie dalej, jeśli jest lepsza. Dlatego wielu myśli, że sprzęt lepszy odtworzy coś dokładniej i np. jakiś cichy dzwoneczek będzie wybrzmiewał dłużej na lepszym sprzęcie niż na gorszym. Porównanie z hulajnogą nie ma sensu, bo sprzęt grający jest jakby pojazdem z silnikiem i nie jedzie rozpędem. Dlatego pojazd silnikowy dojedzie zawsze tam, gdzie chce kierujący i nawet mówienie, że pod górkę pojedzie lepiej ten, który ma silniejszy motor nie ma sensu. W audio jeździ się zawsze po płaskim.

Wobec tego każdy delikatny dźwięk na słabym i świetnym sprzęcie wybrzmiewa tak samo i co najwyżej na słabym ma trochę większe zakłócenia. Zresztą można spróbować samemu posłuchać nagrań zawierających subtelności na słabym sprzęcie, a nawet z plików mp3. Wszystkie szczegóły będą zawsze słyszalne.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ludzie uważają za "subtelności" w nagraniach faktycznie dźwięki głośne. Jest w sieci taki filmik, gdzie ludzie słuchają jakichś nowych głośników. Kamera nagrywa głos przez mikrofon. W pewnym momencie jeden facet mówi do drugiego, że zaraz będzie w tym utworze moment jak coś upadnie na ziemię i to będzie słychać przez głośniki. I to rzeczywiście słychać nawet na tym filmie, kiedy jakaś kamera nagrywa dźwięk przez mikrofon, a serwis z filmami kompresuje dźwięk.

Z drugiej strony w nagraniach są dźwięki, których większość ludzi nie słyszy, bo są subtelne. Na przykład gramofony Audio Technica AT LP 120 są znane ze stukania napędu. Ale osoba, która nagrała ten film nie słyszy tego.





Na filmie dźwięk z płyt jest nagrywany z wyjścia gramofonu i ten stukot napędu jest wyraźnie słyszalny, oczywiście potem jest zagłuszony przez muzykę. Subtelny szczegół jest słyszalny, ale wiele osób nie jest w stanie tego zauważyć.

Subtelności w nagraniach są. Ale nie słyszymy ich nie ze względu na sprzęt.

1 komentarz:

  1. Wyrafinowany meloman21 lutego 2021 16:35

    Czasem jest tak, że jakaś część lub całość reedycji starej płyty na CD jest zripowana z oryginalnego winyla, bo np. fragment taśmy matki został uszkodzony (choćby wydania płyt Perfectu czy Laboratorium z lat 80.). I tak się składa, że zazwyczaj tę pracę napędu bardzo dobrze słychać na CD (w tle).

    OdpowiedzUsuń