wtorek, 28 stycznia 2020

Pieprzyć pieprzem ocenę subiektywną

Jeżeli uważasz, że coś słyszysz, to znaczy, że ci się wydaje, że coś słyszysz. Żeby potwierdzić, że coś słyszysz potrzebna jest opinia innych osób. Jeśli one też to słyszą, to znaczy, że to coś istnieje w rzeczywistości, a nie tylko w twojej opinii. Ale nie tylko to.

Ocena subiektywna ma właściwie same wady. Słuchacz mianowicie steruje sposobem odbioru i jest w stanie usłyszeć to, co chce. Nawet jeśli kilka osób będzie słyszeć tak jak ja, to może znaczyć, że udało mi się ich zmanipulować, albo oni po prostu chcieli usłyszeć akurat to samo, co i ja. Dlatego wartościowe i znaczące są tylko ślepe testy.


Już dwa razy zdarzyło mi się wyrazić opinię na temat jakości realizacji dźwięki i dwa razy musiałem się z tego wycofywać. O tym drugim razie słów kilka.

Nikt nie ma idealnego odsłuchu. Idealny odsłuch to po prostu dokładna kopia warunków, w których została wykonana określona produkcja. Czyli w domu tego się zrobić po prostu nie da. Dlatego mamy odsłuch taki, jaki mamy i nie jest on idealny. Produkcja w danym studio czy w reżyserce nie przekłada się na to co słyszymy u siebie. Im lepszy mamy odsłuch, tym dźwięk będzie bardziej zbliżony do tego, co realizator miał u siebie.

Ale przecież każdy ma swoje preferencje. I chociaż wiadomo jak powinno być, to często wolimy w jakiś sposób zmienić warunki odsłuchu, żeby bardziej odpowiadały własnym preferencjom. I oczywiście ja też miałem tak zmienione warunki odsłuchu, żeby był taki, jak mi pasował. A pasował mi z bardziej wyeksponowanymi tonami średnimi.

Kiedy jest więcej średnich tonów, to mamy też głębszy wgląd w nagranie. Jeśli ktoś przesadził z czymś w realizacji, to prawdopodobnie będzie to słyszalne w tonach średnich.

Teraz jeżeli realizacja jest taka, że tym środkiem się mocno manipuluje, chociażby po to, żeby dźwięk był subiektywnie głośniejszy, to we wspomnianym ustawieniu te zmiany usłyszymy bez problemu i możemy uznać, że te zmiany wprowadzone w czasie produkcji były zbyt daleko posunięte.

Problem polega na tym, że w ustawieniu uwypuklającym średnie tony realizacja może brzmieć niedobrze, ale w bardziej neutralnym odsłuchu już nie aż tak będzie przeszkadzać. W neutralnym odsłuchu taka realizacja może nawet nie wyróżniać się niczym szczególnym.

Jeśli słuchamy jakiejś realizacji w nieneutralnym ustawieniu, to może ona drażnić. Ale żeby stwierdzić czy realizacja naprawdę jest zła, trzeba potwierdzić to słuchając na neutralnym odsłuchu. I teraz dlaczego ocena subiektywna jest nic nie warta.

Osobiście nie wysuwam wniosków co do jakości dźwięku w oparciu o odsłuch na nie-neutralnym ustawieniu. Zawsze biorę pod uwagę też odsłuch neutralny i wtedy ewentualnie coś napiszę. Jednak okazuje się, że słuchając i słysząc coś w ustawieniu uwypuklającym średnie tony słyszałem dalej to "coś" w odsłuchu neutralnym. Słyszałem coś, czego nie powinienem już słyszeć.

Okazuje się, że można siebie samego nastawić w ten sposób, że dalej się będzie słyszało coś, co przeszkadza, chociaż to nie przeszkadza. Po prostu zwraca się uwagę na jakieś szczegóły i słuch je wyciągnie na pierwszy plan.

I na koniec trzeba dodać, że dobra realizacja to taka, która daje się słuchać w każdych, albo prawie każdych warunkach i na różnym sprzęcie. Jeśli jest taka, że w lekko zmodyfikowanych warunkach, np. podkreślających średnie tony, brzmi niedobrze, to po prostu jest niedobra.Tylko, że wywrócenie do góry nogami fragmentów cichych i głośnych można usłyszeć zawsze, wszędzie i na każdym sprzęcie. Także tu rzecz nie podlega dyskusji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz