piątek, 18 maja 2018

Ci co krytykują...

Jakość dźwięku w radio i w TV nie zawsze jest dobra. Ciekawostką jest pewna prawidłowość. Ci, co krytykują najwięcej nie mają zbyt dobrych warunków odsłuchu. A skąd taki wniosek?

Krytyka jakości dźwięku u różnych nadawców, którą można poczytać na różnych forach polega na tym, że pisze się najczęściej o tym, że jeden nadawca ma taki kodek, drugi inny, ktoś ma taką przepływność, ktoś inny ma wyższą. Niektórzy uczestnicy dyskusji zauważają, że niższa przepływność czasem skutkuje lepszym odbiorem. To w odniesieniu do internetowych nadawców.

W przypadku tradycyjnego odbioru krytykuje się ustawienia orbanów, kompresję itd.

Ale czy rzeczywiście jest tak, że różnice są takie duże, jak by to wynikało z lektury wpisów? O tym można się przekonać przez użycie słuchawek. Odsłuch głośnikowy wprowadza często bardzo duże podbarwienia do audycji. Zazwyczaj pomieszczenia są za małe, ustawienia kolumn nieoptymalne i brakuje dobrej adaptacji akustyki, najczęściej nie ma jej w ogóle. W takich warunkach nie ma sensu mówić, że ktoś nadaje dobrze lub źle, bo sami nie mamy referencyjnego odsłuchu.

Zamiana pomieszczenia na większe, lepsze i zaadaptowane akustycznie jest trudne. Łatwiej jest użyć dobrych słuchawek. Nie muszą one być wcale drogie, wystarczy, że będą dobrze zaprojektowane i zrobione, a brak opłat za marketing skutkuje przystępną ceną. Użycie takich słuchawek pokazuje, że różne radia grają trochę inaczej, ale trochę a nie, że różnice są jak pomiędzy dniem i nocą.

Dlatego ci co krytykują niech najpierw pokażą palcem na siebie i przeanalizują swoje warunki odsłuchu. Jeśli mają referencyjne, to proszeni są o rzeczową krytykę. A jak nie mają referencyjnych, to niech piszą na forach o wpływie jaki ma budowa sieci LAN na jakość dźwięku.

3 komentarze:

  1. Ale mimo wszystko, przynajmniej jeśli chodzi o stacje radiowe i nadawaną w nich muzykę, są uchybienia które można stwierdzić nawet dysponując najtańszą miniwieżą czy Amatorem Stereo z mniej więcej prawidłowo rozstawionymi głośniczkami: większość komercyjnych stacji sztucznie rozszerza scenę stereo, podbija niskie i wysokie tony, a niektóre znowuż tłumią wysokie tony lub dźwięk jest ogólnie przesterowany. Kompresja dynamiki to osobny problem, w niektórych stacjach jest przeprowadzana tak nieudolnie że nawet na zwykłym, małym radyjku jest to uciążliwe, na przykład: początek utworu to cichy riff gitarowy i śpiew, po którym następuje "uderzenie" dźwięku. W radiu ten początkowy riff jest maksymalnie głośny, po czym gdy wybrzmiewa reszta instrumentów, całość cichnie. Tak więc zarzuty wobec większości stacji radiowych są jak najbardziej słuszne, co innego właśnie sposób ich formułowania. A co do wielkości różnic pomiędzy stacjami, to też jest ona jak najbardziej słyszalna pomiędzy trzema "grupami" stacji(mowa oczywiście o nadawanych na ukf): "swój styl" ma RMF FM(niestety bardzo zły), swój Polskie Radio(jak najbardziej dobry), swój Zet i stacje pokrewne, swój wszelakie mniejsze stacje(Eska, Plus, Vox FM, Złote Przeboje i tak dalej)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Może to było za słabo podkreślone w poście, ale chodziło mi o to, że odsłuch w dobrych warunkach powoduje, że te niepożądane cech brzmienia niektórych stacji stają się mniej dokuczliwe. Zły odsłuch potrafi spotęgować niektóre cechy ustawienia do tego stopnia, że stają się nieznośne. Mając dobry odsłuch te rzeczy słychać, ale nie są tak przykre.
      W drugą stronę to często działa tak, że realizatorzy nie słyszą tego, co robią. Albo jest zły monitoring, nieskalibrowany, albo/i są problemy z przytępieniem słuchu.

      Usuń
    2. Problemem jest też to że w większości stacji komercyjnych realizator jedynie przełącza pomiędzy mową a muzyką, a za całą resztę odpowiada procesor emisyjny firmy Orban ustawiony na fabrycznych presetach, a za procesory przy nadajnikach odpowiada jeden człowiek na kilkanaście stacji nadawczych który po prostu nie ma czasu siąść przy każdym i odpowiednio ustawić, co skutkuje wzajemnym zakłócaniem się stacji i problemami z odbiorem. Ale tu też kryje się odpowiedź dlaczego z dźwiękiem w radiu robi się to co się robi: maskuje się w ten sposób zakłócenia, zwłaszcza przy odbiorze na granicy zasięgu, co przy potężnych nadajnikach o mocy 1 kW zwiększa zasięg stacji zauważalnie

      Usuń