Ktoś, ktoś naiwny dodajmy, może sobie wyobrażać, że skoro jest audiofilem, jego dominującym zmysłem jest słuch. Niestety nie. Audiofile zazwyczaj źle słyszą. Dlaczego zmysł wzroku jest aż tak ważny i dlaczego dominuje?
Słuchając muzyki audiofil w zdecydowanej większości przypadków uważnie obserwuje swój sprzęt, a zwłaszcza na głośniki. I widzi te głośniki jak na dłoni. Widzi wyraźnie ze wszystkimi szczegółami, niuansami, kolorami, detalami i refleksami światła. Złudzenie polega na tym, że skoro widzi głośniki doskonale, więc wyobraża sobie, że równie doskonale słyszy co się z tych głośników wydobywa. Transmisja dźwięku jednak nie ma nic wspólnego z innymi rodzaju transmisjami przy użyciu elektronów - prąd - czy fal elektromagnetycznych - radio, telewizja, ale również wzrok.
Transmisja dźwięku w powietrzu wiąże się z ogromnymi zakłóceniami. Tak dużymi, że jakiekolwiek normy Hi-Fi tracą sens. Ale audiofil tego nie wie. On się łudzi, że skoro widzi głośniki bez jakichkolwiek problemów, tak samo doskonale je słyszy.
Niestety, jeśli nie usiądzie w dobrym miejscu, będzie słyszał więcej zakłóceń niż dotrze do niego dźwięku bezpośredniego z tych tak doskonale widocznych głośników. Co ciekawe zakłóceń w przekazie dźwięku nie da się tak łatwo usłyszeć, nawet mając pełną świadomość ich istnienia. Mało tego, niektórych w ogóle nie da się usłyszeć, gdyż słuch integruje je wraz z dźwiękiem bezpośrednim w jedną nierozerwalną całość.
Ale tego audiofilowi już nie wytłumaczysz. Jak to? Przecież widać dobrze więc i słychać dobrze. On przecież słyszy, że jest dobrze i nie ma żadnych zakłóceń. No dobrze.
Może właśnie o to chodzi, żeby sobie popatrzyć na sprzęt? Popatrzyć na głośniki? W sumie niektórym może to wystarczyć. Jest tylko jeden warunek. Wzrok faktycznie musi dominować. Dominować niepodzielnie.
Nie wiem na jakiej podstawie takie głębokie przemyślenia. Obserwacji "audiofili", analizy nagrań video podczas odsłuchów? W ilości prób wytarczającej do uzyskania statystycznie poprawnego wyniku do wyciągnięcia powyższych wniosków?
OdpowiedzUsuńOtóż głośniki nie mają wyglądać. Mają grać. Więcej - dobre głośniki, dobrze ustawione w dobrym pomieszczeniu mają grać tak, by ich nie było widać (ani... słychać). Nie wspominając już o tym, że najlepiej słuchać z zamkniętymi oczami...