środa, 30 maja 2018

Idealne ustawienie gramofonu analogowego

Nie ma bardziej uciążliwego w eksploatacji źródła dźwięku niż gramofon i płyty winylowe. Pomijając słabszą jakość dźwięku, szumy, trzaski, rysy, zniekształcenia itp. trzeba co jakiś czas wstać, podejść i zmienić stronę, albo płytę itd. To wstawanie jest problemem zwłaszcza, kiedy się słucha singli. Wstawanie do gramofonu co kilka minut może być irytujące po całodziennej harówce w pracy. Zamiast się relaksować, trzeba wykonywać pewien rodzaj jednak pracy.

Dlatego pod względem, nazwijmy go logistycznym, idealnym miejscem dla gramofonu jest stolik stojący tuż przed nami, a nie miejsce pod oknem, gdzie on faktycznie się znajduje na poniższym zdjęciu.



W tym przypadku, gdyby stał na stoliku, nie trzeba wstawać z sofy, żeby zmienić płytę. Pod względem akustycznym takie ustawienie nie jest dobre. Stolik nie wpłynie korzystnie na odbiór. Dlatego ze względu na brzmienie i jakość lepiej ustawić gramofon gdzieś tam, gdzie zazwyczaj stoi zestaw audio, tzn. pomiędzy głośnikami.

Tu trzeba podkreślić, że na zdjęciu mamy niekorzystnie zaaranżowane miejsce odsłuchu. Siedząc przy samej ścianie nie mamy szans na dobry odbiór, ale o tym była mowa w innych postach.

Czyli mamy problem. Jakość dźwięku wymaga ustawić gramofon dalej, a wygoda bliżej sofy. I co tu wybrać? Kompromisu nie może być, jest tylko alternatywa. Albo jakość, albo komfort. Albo wstajemy i chodzimy, a kolana i kręgosłup bolą, albo siedzimy wygodnie i mamy gorszy odbiór.

Trzeba się na coś zdecydować.

Osoby młodsze, które mają zdrowe kolana, kręgosłupy itd. ustawiają gramofon pod ścianą wybierając jakość dźwięku. Ma to jeszcze takie uzasadnienie, że młodzi nie są tak głusi, jak starzy, którzy ogłuchli przez lata słuchania głośnej muzyki, hałas w robocie i na koncertach, na których byli kiedy jeszcze nie wprowadzono przepisów ograniczających hałas. Ponadto z wiekiem można ogłuchnąć ot tak, po prostu.

Osoby starsze natomiast wybierają ustawienie komfortowe. Kręgosłup daje w kość, kolana i biodra też, więc lepiej jest usiąść i się już nie ruszać z miejsca.

Na koniec chciałbym zaproponować ustawienia gramofonu odpowiednio do informacji zawartych w tym poście oraz otrzymanych od ortopedy i laryngologa.

piątek, 18 maja 2018

Ci co krytykują...

Jakość dźwięku w radio i w TV nie zawsze jest dobra. Ciekawostką jest pewna prawidłowość. Ci, co krytykują najwięcej nie mają zbyt dobrych warunków odsłuchu. A skąd taki wniosek?

Krytyka jakości dźwięku u różnych nadawców, którą można poczytać na różnych forach polega na tym, że pisze się najczęściej o tym, że jeden nadawca ma taki kodek, drugi inny, ktoś ma taką przepływność, ktoś inny ma wyższą. Niektórzy uczestnicy dyskusji zauważają, że niższa przepływność czasem skutkuje lepszym odbiorem. To w odniesieniu do internetowych nadawców.

W przypadku tradycyjnego odbioru krytykuje się ustawienia orbanów, kompresję itd.

Ale czy rzeczywiście jest tak, że różnice są takie duże, jak by to wynikało z lektury wpisów? O tym można się przekonać przez użycie słuchawek. Odsłuch głośnikowy wprowadza często bardzo duże podbarwienia do audycji. Zazwyczaj pomieszczenia są za małe, ustawienia kolumn nieoptymalne i brakuje dobrej adaptacji akustyki, najczęściej nie ma jej w ogóle. W takich warunkach nie ma sensu mówić, że ktoś nadaje dobrze lub źle, bo sami nie mamy referencyjnego odsłuchu.

Zamiana pomieszczenia na większe, lepsze i zaadaptowane akustycznie jest trudne. Łatwiej jest użyć dobrych słuchawek. Nie muszą one być wcale drogie, wystarczy, że będą dobrze zaprojektowane i zrobione, a brak opłat za marketing skutkuje przystępną ceną. Użycie takich słuchawek pokazuje, że różne radia grają trochę inaczej, ale trochę a nie, że różnice są jak pomiędzy dniem i nocą.

Dlatego ci co krytykują niech najpierw pokażą palcem na siebie i przeanalizują swoje warunki odsłuchu. Jeśli mają referencyjne, to proszeni są o rzeczową krytykę. A jak nie mają referencyjnych, to niech piszą na forach o wpływie jaki ma budowa sieci LAN na jakość dźwięku.

środa, 2 maja 2018

Najwyższy czas skończyć z marnotrawstwem

Kilkakrotnie był tu poruszany temat nagrywania audycji radiowych. Dźwięk radiowy charakteryzuje to, że powyżej 15 kHz nie ma nic. W internecie pasmo czasem sięga do do 16 kHz. W obu przypadkach można nagrywać takie programy z próbkowaniem 32000 Hz przy czym trzeba dodać, że nagrywanie strumienia internetowego powinno polegać na jego zapisie w takiej postaci, jak on jest w oryginale. Przy założonej przepływności zysk z takiego sposobu nagrywania polega na tym, że pliki są mniejsze, bo nie ma pustych bitów dla częstotliwości powyżej 16 kHz, które tylko powiększają ich wielkość.

Testowy plik nagrania z godzinną audycją z próbkowaniem 48 kHz waży 83,3 MB, z 44,1 kHz 81,8MB, natomiast z próbkowaniem 32 kHz już tylko 72,7MB. Oszczędności są naprawdę spore. Mając większą ilość nagrań ma to jeszcze większe znaczenie. Osoby nagrywające systematycznie, nawet latami swoje ulubione programy mogą zaoszczędzić pojemność całego sporego dysku.

Nagrywanie z wyjścia radia DAB z próbkowaniem 48 kHz, kiedy widmo sygnału kończy się na 15 kHz nie ma sensu.

W przypadku nadawców zmniejszenie częstotliwości próbkowania może podnieść jakość. Zamiast pustych bitów, które zabierają pasmo pozostaną tylko te, które niosą informacji, będzie po prostu więcej informacji o dźwięku, który jest więc jakość wzrośnie.

Wszystkie programy radiowe na satelitach powinny być nadawane z kodowaniem 32000 Hz chyba, że nadawca postanowił poszerzyć pasmo, bo nadaje tylko w sieci i przez satelitę i nie szczędzi pasma. Ale wszyscy nadawcy, którzy nadają naziemnie i przygotowują sygnał do tej wersji, a później z niej korzystają do wysłania na satelitę, powinni to robić z niższym próbkowaniem. Zamiast mp2 48 kHz 192 kb/s zrobić mp2 32 kHz 192 kb/s i jakość powinna się zauważalnie, tzn. odczuwalnie podnieść.

Jest jednak pewien problem, a nawet dwa. Weź przeciętnego słuchacza i powiedz mu, że zamiast 48 kHz będzie 32. Będzie się wykłócał do upadłego, że nie wolno, bo jakość spadnie, gdyż on widział w reklamie DAC'a jak tam były narysowane takie schodki i przy 32 kHz one będą za duże. Przy 48 kHz też są za duże, bo dla niego wystarczająco małe będą przy gigahercach dopiero. I nie uda się wytłumaczyć, że częstotliwość próbkowania wpływa tylko i wyłącznie za szerokość pasma, a w ogóle w żadnym przetworniku nie ma żadnych takich schodków, bo to są przetworniki delta sigma i w nich schodków w ogóle nie ma, tylko taki przebieg prostokątny, którego też na wyjściu nie ma, bo jest filtr dolnoprzepustowy. A skoro powyżej 15 czy 16 kHz nic w tych audycjach nie ma, więc nie ma sensu stosować wyższego niż 32 kHz. Ale nie, on to usłyszy. Teraz nie słyszy, ale w domu ma system, który jest bardziej transparentny i usłyszy, jak będzie bardziej zrelaksowany, nikt mu nie będzie stał nad uchem i będzie widział z jakim próbkowaniem jest dany plik.

No ale może ktoś weźmie sobie moje rady do serca i jakość w radio wzrośnie, a pliki wrzucane do sieci będą mniejsze. Ale z plikami to już mały problem, bo jak będę chciał sobie coś nagrać, to zrobię to dobrze.