wtorek, 23 lutego 2021

Płyta winylowa wynaleziona na nowo

Wadą tradycyjnej płyty jest malejąca prędkość liniowa, która powoduje spadek jakości wraz ze zbliżaniem się do końca strony. Może więc utrzymać ją na stałym poziomie? Z technicznego punktu widzenia jest to możliwe. W ten sposób na nowo "wynaleziona” płyta analogowa mogłaby zagrać trochę lepiej. Problem z tym wynalazkiem polega na tym czy jest możliwe uzyskanie takiej prędkości liniowej, która pozwalałaby na lepszą jakość przede wszystkim w odniesieniu do tego, co jest na końcu strony, a jednocześnie czas, który mógłby być pomieszczony na stronie nie uległby skróceniu.

Prędkość odtwarzania takiej płyty musiałaby być regulowana na podstawie jakichś dodatkowych informacji zapisanych na niej. Gramofon, a właściwie to układ sterujący obrotami talerza, musiałby wiedzieć z jaką prędkością dany rowek został nacięty. Mógłby to być jakiś sygnał pilotujący lub inny patent.

Tego typu płyta zadowoliłaby na pewno Zdzisława Beksińskiego, który utyskiwał na jakość dźwięku na wydawnictwach z operami. Finał mianowicie brzmi zawsze kiepsko, bo jest głośny a przecież jest zapisany pod sam koniec strony. A tak zagrałby czysto. Nawet Bolero Ravela nie trzeba by nacinać od środka płyty, jak to się czasem robi.

Pomysł chyba jest dobry, produkt będzie atrakcyjny. Być może znajdą się chętni, żeby na nowo zakupić swe płytoteki w nowej technice winyla o stałej prędkości liniowej. Oczywiście gramofony też trzeba kupić nowe. Koniecznie z ramieniem tangencjalnym. Szansa na niezły biznes. A przecież o to chodzi.

czwartek, 11 lutego 2021

W mixie dużo zależy od tego jak się definiuje sprzęt końcowego odbiorcy

Poniżej zdjęcie, jedno z wielu znajdujących się na wewnętrznej kopercie płyty wydanej w 1989 roku. I to jest zupełnie przypadkowa zbieżność z zawartością pewnej audycji. Chodzi o wykonawcę, a nie płytę. I ja tej płyty nie będę rozdawał, chociaż jest moja, a i testamentu jeszcze nie napisałem.

 
 

Ten fragmencik został pokazany tak, że na podstawie rastra drukarskiego można określić, jak mały to kawałek. To uwaga dla tych, którzy nie mieli płyty w rękach, chociaż muzykę na pewno znają. I co tam widać?

Panowie słuchają sobie czegoś z radiomagnetofonu. A czemu to i po co? Otóż takie rzeczy się robi, żeby wiedzieć jak to co zostało nagrane zabrzmi u słuchacza. A słuchacze w tamtych czasach dość często używali takiego sprzętu jak na obrazku.

I płyta brzmi w ten sposób w jaki brzmi, bo ten odsłuch miał jakiś tam wpływ na efekt końcowy. Ale to nie znaczy, że wznowienie zagra tak samo. Do momentu wydania wznowienie zostały wyprodukowane nowe wersje kompresorów przez które trzeba było mix przepuścić, bo ten stary był już za cichy.

A że produkuje się w oparciu o takie odsłuchy to wiadomo przede wszystkim na podstawie radia. Kompresja czasem jest zrobiona pod auta jadące 140 po ałtobanie. O tych, którzy słuchają w domach jakoś się nie myśli. A powinno.