środa, 28 sierpnia 2019

Wkładka optyczna

Wkładka optyczna nie jest czymś nowym. Pierwsze próby podejmowano już około 40 lat temu, a za przykład może służyć wkładka Aurex Toshiba C-100P. Problemem w tamtych czasach było ciepło wytwarzane przez źródło światła w takiej wkładce. Obecnie można zastąpić np. żaróweczkę świecącą diodą.

Wkładka optyczna charakteryzuje się tym, że masa drgająca w przetworniku jest mniejsza niż we wkładce MC, czyli naprawdę bardzo mała. W związku z tym zniekształcenia mogą być na poziomie setnej części procenta, czyli bardzo małe.

We współczesnym wcieleniu tej koncepcji możemy zauważyć dwa problemy. Pierwszym jest słaba separacja kanałów. Według danych pomiarowych zamieszczonych w pewnym znanym magazynie zajmującym się tematyką sprzętu audio, separacja kanałów powyżej 2 kH jest już dość mała. Konkretnie przy 2 kHz separacja wynosi 30 dB, czyli bardzo dobrze, ale przy 3 kHz już 20 dB by powyżej 10 kHz spaść poniżej 10 dB, co jest już wynikiem bardzo słabym. To są dane dotyczące jednej, tej testowanej wersji wkładki, bo są też inne znacznie droższe, nie wiadomo jak wygląda separacja kanałów dla tamtych wersji.

Drugi problem dotyczy przedwzmacniacza do tej wkładki. Jest ogromny, ciężki i bardzo drogi. Ten sam efekt można by uzyskać w urządzeniu wielkości zwykłego przedwzmacniacza gramofonowego, ale wtedy nie byłoby tego efektu... wizualnego. Są przedwzmacniacze gramofonowe małe i całkiem spore, ale świetne parametry nie muszą iść w parze z dużymi gabarytami. Postęp w technice oznacza miniaturyzację,  a jeśli miniaturyzacji nie ma, to znaczy, że chodzi o coś innego. Czyli w tym przypadku o efekt wizualny, mający skłonić do wydania ogromnej kasy.

W każdym razie produkt w tej wersji, której test tu nadmieniam wymaga dopracowania. Dotyczy to również przedwzmacniacza, tylko raczej wątpliwą rzeczą jest czy ktoś będzie go chciał zminiaturyzować. W pewnych dziedzinach płaci się od metra. Metr - w odniesieniu do wagi towaru oznacza 100 kg.

Wypuszczenie tej nowej wersji wkładki optycznej jest raczej przedsięwzięciem marketingowym. Gdyby chodziło o jakość, to trzeba by jeszcze spędzić sporo czasu w laboratorium, żeby przesłuch był lepszy w odniesieniu do wysokich tonów. Poza tym wkładka wydaje się być ok. Natomiast przedwzmacniacz jest ewidentnie zrobiony na pokaz. Nic nie przemawia za taką koncepcją biorąc to od strony technicznej.

Na koniec pozostaje pytanie czy słychać jakąś poprawę w odniesieniu do tradycyjnych wkładek? Co do wkładki MM, to chyba nikomu nie udało się uzyskać dobrej barwy dźwięku, może w drodze wyjątku przez zbieg okoliczności. Wkładka MM daje dobrą barwę dźwięku tylko wtedy, jak się wykona pomiary i dopasuje pojemności, ale tu trzeba podkreślić, że w ogóle są typy przedwzmacniaczy, które są nie do użycia. Po prostu mają za dużą pojemność wejścia. Poza tym ten typ wkładki pod względem jakościowym jest bardzo dobry, oczywiście jak się wszystko poprawnie dopasuje. Ale w odniesieniu do typu MC, które gwarantują poprawną barwę, chyba że ktoś naprawdę nie przeczyta instrukcji obsługi, to poprawa jakości jest wątpliwa. Zniekształcenia są bardzo małe, ale zniekształceń powstających we wkładce MC też raczej nikt nie słyszy. A stereofonia dla wkładki optycznej będzie najprawdopodobniej gorsza, więc w sumie chyba lepiej niż jest nie będzie.

Zresztą gdyby wkładka optyczna, taka już naprawdę dopracowana, dawała zauważalnie lepszą jakość, to wszystkie poematy dotyczące "analogowego i ciepłego" dźwięku z płyty winylowej zamieszczane w magazynach audio i na forach internetowych zaczęłyby wyglądać dość groteskowo. Czyż nie? Ale dla uspokojenia nastrojów trzeba dodać, że zniekształcenia i w ogóle różne niedoskonałości, są słyszalne tylko do pewnego poziomu. I zejście poniżej tego, co teraz już jest osiągalne będzie do zauważenia tylko w laboratorium, w pomiarach. A nie o pomiary nam chodzi ;)