wtorek, 10 września 2024

Przejściowe pogorszenie słuchu. Przeraża i otrzeźwia.

Prowadzącemu blog zdarzyło się ostatnio zastanawiać dlaczego jest tak cicho. I nie jest to żart. Mianowicie byłą już noc, okno otwarte i... cisza. Akurat nikt z nikim nie dyskutował i nie jeździły samochody. Dziś, zresztą od kilku dni, już coś będzie słychać. Ot, takie gwałtowne i przejściowe pogorszenie słuchu. Jednak nawet całkowity powrót do normy będzie oznaczał mizerię. Ze względu na wiek i tak więcej się nie uda usłyszeć niż 10 kHz. Jedyna pociecha to taka, że będzie to słychać trochę głośniej.

Jednak takie pogorszenie słuchu jest bardzo pożyteczne. Pozwala sobie dokładnie uzmysłowić jakim absurdem są niektóre wypowiedzi podstarzałych audiofilów czy różnego rodzaju ekspertów z for internetowych i nie tylko.

A przede wszystkim pogorszenie się słuchu powodujące, że się na chwilę stało osiemdziesięciolatkiem, pozwala zupełnie na nowo zdefiniować pojęcie dobrze brzmiącej płyty. I dobrze nagranej.

Poniżej przykład dobrze brzmiącej płyty w każdym wieku (wiek XX i XXI, naście lat i już po pięćdziesiątce) . Zgrane z płyty analogowej, bo wydania cyfrowego chyba nie ma. Polska płyta nagrana w 1982 roku. Bez komentarza, bo widać dokładnie dlaczego nawet osoba starsza i gorzej słysząca nie odczuje, że coś straciła. Owszem, słuch już nie ten i brzmienie inne, ale słychać wszystko, co się słyszało czterdzieści dwa lata temu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz