Tytuł płyty jest również jej numerem katalogowym. W sumie ten numer mógłby być inny. Numer telefonu, zamiast katalogowego? Audionumer?
![]() |
Rys. 1. Pudełko płyty ma znaczek firmowy, co nie jest regułą. |
90125 brzmi coraz gorzej z roku na rok. Ale wszyscy uznają ją za wydawnictwo brzmiące bardzo dobrze. I np. w sieci jest film, gdzie można sobie tego posłuchać z winyla, a autor uznał, że brzmienie jest ok. Niestety brzmienie tej płyty jest rzeczą względną i zależy przede wszystkim od wieku słuchacza. W 1983 roku ta płyta brzmiała fajnie, choć dziwnie, zakładając oczywiście, że słuchał jej nastolatek, czy może ktoś mający niewiele ponad dwadzieścia lat. W 1995 r. (prawdopodobnie), kiedy autor bloga słuchał tego widocznego na obrazku kompaktu, brzmiał on już mniej fajnie. A teraz i z winyla, i z kompaktu, i przez radio, i z filmu w necie, gra tragicznie.
Dźwięk wygląda tak:
Jeżeli teraz zestawi się rysunki 2 i 3 ze sobą, to boleśnie widać dlaczego w tym nagraniu (utwór pierwszy, strona pierwsza) i na całej płycie, nie słychać czyneli (talerzy perkusyjnych), a w szczególności hi-hata. A przecież w wysokich tonach mamy więcej „dobra”, które kiedyś powodowało zachwyty, a teraz już zniknęło.
Czynele są podcięte faktycznie trochę niżej niż 8 kHz, ale tam zostało bardzo niewiele, a na domiar złego jest to bardzo ciche (stalaktyty). Teraz niech ktoś sobie wyobrazi, że zrobi EQ tego utworu w ten sposób, że da 8 kHz ciszej o 25 dB. W ogóle to EQ trzeba zrobić według czerwonej linii. Czyli wyglądałaby ta korekcja mniej więcej w ten sposób: dla 1 kHz -3 dB, dla 2 kHz jakieś -6 dB, 4 kHz -15 dB, no i 8 kHz -25 dB. Ale trzeba iść dalej i przy 12 kHz to by już wypadało dać tak z -50 dB. Taka korekcja to oczywiście jest przeznaczona dla osiemnastolatka, żeby zrozumiał jak to będzie, gdy mu stuknie sześć dych. My, którzy słuchaliśmy tej płyty w roku ‘83 będąc nastolatkami takie EQ mamy założone na uszy na stałe.
Mówiąc krótko sześćdziesięciolatek to, co jest na płycie w okolicach 8 kHz słyszy słabo, a to, co jest wyżej, już wcale nie. I w ten sposób została wyjaśniona zagadka „ciepłego” brzmienia na świetnym i selekcjonowanym przez lata sprzęcie, o kablach nie wspominając.
Jak się popatrzy na personel na płycie (ten gwarantujący sałnd kłality), to widać znane i uznane nazwiska. Czy ci ludzie nie wiedzieli co robią? Nie wiedzieli, że połowy pasma czy nawet więcej, nie słyszą ludzie starsi? I wcale nie tacy starzy. Sześć dych to jeszcze nie starość. Na pewno wiedzieli. To dlaczego tak zrobili? Nie wiadomo dlaczego? No właśnie, nie wiadomo czemu…
Ile ta płyta miała wznowień? A ile z nich było remasterowanych? Otóż prowadzący blog ma też remasterowane wydanie tej płyty. Popatrzmy, jak tu się sprawy mają. Wydanie płyty ze zdjęcie wygląda tak:
DR Peak RMS Duration Track
--------------------------------------------------------------------------------
DR14 -2.82 dBFS -18.51 dBFS 4:30 01-CD Track 01
DR14 -2.20 dBFS -18.07 dBFS 5:18 02-CD Track 02
DR13 -3.13 dBFS -18.67 dBFS 5:29 03-CD Track 03
DR13 -2.20 dBFS -18.22 dBFS 6:20 04-CD Track 04
DR11 -3.91 dBFS -16.87 dBFS 2:07 05-CD Track 05
DR12 -3.71 dBFS -18.27 dBFS 4:14 06-CD Track 06
DR13 -2.20 dBFS -16.96 dBFS 4:18 07-CD Track 07
DR13 -2.44 dBFS -17.07 dBFS 4:52 08-CD Track 08
DR12 -3.74 dBFS -19.23 dBFS 7:36 09-CD Track 09
--------------------------------------------------------------------------------
Number of tracks: 9 Official DR value: DR13
Remasgeringowane wznowienie wygląda zaś tak:
DR Peak RMS Duration Track
--------------------------------------------------------------------------------
DR8 -0.10 dB -10.66 dB 4:30 01-CD Track 01
DR9 -0.16 dB -10.90 dB 5:18 02-CD Track 02
DR8 -0.10 dB -10.86 dB 5:30 03-CD Track 03
DR9 -0.10 dB -11.75 dB 6:20 04-CD Track 04
DR7 -0.60 dB -9.22 dB 2:08 05-CD Track 05
DR7 -0.10 dB -9.44 dB 4:14 06-CD Track 06
DR8 -0.10 dB -9.10 dB 4:18 07-CD Track 07
DR8 -0.10 dB -9.88 dB 4:52 08-CD Track 08
DR7 -0.10 dB -9.97 dB 7:43 09-CD Track 09
--------------------------------------------------------------------------------
Number of tracks: 9 Official DR value: DR8
W takim razie DR jest 13 na CD i 8 na remasterze. Poza tym jest jeszcze jeden parametr, który powinno się sprawdzić: ReplayGain. I tu mamy odpowiednio: RG -0,61 oraz -8,43. Prawie 8 dB głośniej. Płyta ze zdjęcie zatem jest bardzo dobra pod względem dynamiki dźwięku.
Ale czy ktoś pomyślał o ludziach słyszących gorzej wysokie tony, czy też może chodziło w tym remasterze o to, żeby było więcej huku? No to popatrzmy na widmo:
![]() |
Rys. 4. "Move yourself, you always live your life never thinking of the future" - cóż za ironia. |
Poza tym, że jest spłaszczona dynamika dźwięku, to nie ma tu nic.
I na koniec coś dla wątpiących w to, co tu zostało pokazane. Mimo wszystko wątpiących. Bo co wybierają ludzie? Rzeczywistość, która jest szara, czy też może ten perwitin, który dostają w audiofilskich magazynach? W każdym razie ktoś, kto ma siwe włosy i uważa, że wszystko świetnie słyszy i że ja tu piszę jakieś dziwne rzeczy, niech sobie posłucha płyty w zwolnionym tempie. Tak o połową, albo nawet więcej. Wtedy okaże się jednak, że te wysokie tony, które były w latach osiemdziesiątych na tej płycie, są na niej nadal. I czynele się pojawią w ilości ogromnej. I nie CD jest złe, nie transfer z taśmy jest zły, sprzęt wcale też nie gra ciepło, to my już mało co słyszymy, a realizatorzy dźwięku tą katastrofę przygotowali już w roku 1983, w tym przypadku. Aha, jeszcze w VLC trzeba odznaczyć opcję rozciągania czasu dźwięku.
Zresztą nawet jak ktoś ma 30 lat, to też niech sobie posłucha w zwolnionym tempie. Krótkich fragmentów oczywiście. Zawsze może się zdarzyć, że wskutek nadmiernego łojenia nawet trzydziestolatek już nie słyszy dobrze wysokich tonów.
PS. A gdyby nagrywać normalnie, to mielibyśmy niezmienioną treść, a tylko zmienioną formę. Ale nagrano według pewnego schematu i mamy zmienioną formę oraz utratę treści – brak czyneli przede wszystkim. Kompromis byłby taki: zmieniać formę w taki sposób, żeby nie zmieniać treści. Jednak celem tej metody realizacji, którą ktoś kiedyś wymyślił była właśnie zmiana treści. A dlaczego? Nie wiadomo dlaczego? No właśnie. Jak nie wiadomo o co chodzi, to...