sobota, 9 lipca 2022

Dym z papierosa na usługach akustyka

Wykonanie pochłaniacza nie jest takie proste. Do samodzielnej budowy wykorzystuje się wełnę skalną, która jakoby pyli. Wszyscy starają się jakoś temu pyleniu zapobiec, co w efekcie powoduje, że zamiast panelu szerokopasmowego otrzymuje się jakiś rodzaj pułapki basowej. Chodzi o to, że niektórzy owijają wełnę w folię, a następnie w tkaninę. Folia przepuszcza fale dźwiękowe tylko częściowo, podobnie jak zwykła tkanina. Do obicia panelu powinno się wykorzystać materiał w jakimś stopniu przezroczysty akustycznie, który dźwięku nie odbija. I nie powinno się stosować folii. Pułapek basowych  nie powinno się używać do wytłumienia miejsc pierwszych odbić. Pułapka basowa w miejscu pierwszego odbicia nie różni się wiele od ściany. W miejscu pierwszego odbicia należy użyć pochłaniacza szerokopasmowego. Natomiast pułapki basowe ustawia się w narożnikach, chociaż można wszędzie z wyjątkiem właśnie punktów pierwszych odbić.

Jeśli się śledzi co można kupić gotowego produkcji krajowej, to ich wytwórcy często deklarują, że ich ustroje są zabezpieczone przed pyleniem. A po obejrzeniu zdjęć wiadomo, że do obicia wykorzystano np. jakiś rodzaj materiału tapicerskiego. Czyli to są pułapki basowe.

Problem nie do rozwiązania? Materiał, który się nadaje na pochłaniacz nie zabezpiecza przed pyleniem, folii zaś nie powinno się używać.

Jeśli ktoś ma do wykonania ustroju wełnę, która nie pyli, to tkanina powinna zostać przetestowana na okoliczność przydatności do użycia tylko pod względem akustycznym. Materiał nadający się do obicia ustroju powinien być przewiewny, tzn. można przez niego dmuchać. Tylko co to tak naprawdę znaczy? Biorąc taki materiał można dmuchnąć na niego dymem z papierosa i ten dym przejdzie na drugą stronę. Dmuchać trzeba niezbyt mocno i z pewnej odległości. Co się dzieje z drugiej strony widać będzie w lustrze, ewentualnie można poprosić o pomoc osobę palącą. Wykorzystanie dymu z papierosa daje większe wyobrażenie o przepuszczalności tkaniny niż takie "zwykłe" dmuchanie czystym powietrzem. Aspekt medyczny dymu papierosowego, jak się wydaje, można tu pominąć.

Żeby mieć jakiś punkt odniesienia warto najpierw zobaczyć jak sprawa się ma z tkaniną, która faktycznie się nadaje, tzn. przepuszcza dźwięk. Można wziąć maskownicę od kolumny, jeśli jest materiałowa. "Przedmuchanie" tego materiału dymem daje pojęcie o tym czego szukać. Tkanina tapicerska w takiej próbie okaże się całkowicie nieprzepuszczalna.

Co jednak zrobić jeśli już ma się pułapki basowe tam, gdzie powinny być absorbery? Zdjąć tkaninę i folię, następnie obić siateczką, bo tym faktycznie jest materiał przezroczysty akustycznie, i zastanawiać się nad pyleniem?

Być może jakimś rozwiązaniem jest dodanie pianki akustycznej na te pułapki basowe. Wiele osób daje taką piankę w miejsca pierwszych odbić więc jeśli ktoś ma już jakieś ustroje trochę nieprofesjonalnie zrobione, to na pewno nic nie popsuje, a prawdopodobnie poprawi efekt ich działania.

Są jeszcze dwa sposoby. Jeden polega na dodaniu takich "łejf-gajdów", które dźwięk przekierują, a odbity rozproszą. Metoda być może mogłaby być naprawdę skuteczna, ale wykonanie takich ustrojstw ze względu na wymiary (długość i szerokość, nie muszą być głębokie, kilkanaście cm raczej już wystarczy) może być trochę kłopotliwe. Drugi sposób polega na ustawieniu ustrojów lekko ukosem, wtedy odbicie ominie słuchacza. Trzeba wykorzystać lustro do ustawienia. Metoda dość prosta, wypróbowana i skuteczna, chociaż tak ustawione ustroje nie prezentują się ładnie.

Jak Czytelnicy zainteresowani poprawianiem ustrojów to zrobią jest ich wyborem. Jednak żeby usłyszeć efekt trzeba posłuchać jeszcze raz ulubionej płyty, zrobić poprawki na wszystkich ustrojach, tzn. czterech, i nie zmieniając ustawienia głośności, fotela itd. posłuchać znowu. Różnica powinna być słyszalna, bo to jest różnica realna.

Jeśli ktoś ma profesjonalne ustroje, to może ze współczuciem westchnąć nad nami, którzy mamy samoróbki. Jednak te ostatnie po modyfikacjach będą, niemalże, równie dobre jak te zawodowe.

1 komentarz:

  1. Dym z papierosa to jest old school :) Teraz jest z czego wybrac z materialow "z metra", ktore sa bliskie pro i nie pyla, nie smierdza itd. Wykonanie domowe moze byc rownie dobre co produkty pro, z ta roznica, ze bedzie wielokrotnie tansze. Jakos dziwnie ustrojstwa nie wytwarzajace dzwieku sa nieraz drozsze od tych wytwarzajacych w swiecie pro, bo o audiojebofilizmach haj end nie mowie nawet.
    Polecam lekture pana Helmuta V. Fuchs "Schallabsorber und Schalldämpfer". Prawie 600 stron zabawy.

    OdpowiedzUsuń