Ostatnio oglądałem pewną konferencję prasową i nie byłem w stanie zrozumieć słowa z tego co tam ludzie mówią, tak źle był zrealizowany dźwięk. A był zrealizowany tak źle, bo typ z mikrofonem, pracownik telewizji, nie miał pojęcia o tym czym jest dźwięk i jak się posługiwać mikrofonem.
Redaktor siedział na tej konferencji prasowej z mikrofonem, patrzył na to co się wokoło dzieje i wydawało mu się, że skoro wszystko widzi to i mikrofon tak samo "zobaczy". Niestety mikrofon nie ma funkcji zoom jak w kamerze i nie można nim zrobić zbliżenia. Kamerę można obrócić w drugą stronę i pokaże ona coś zupełnie innego, natomiast z mikrofonem można chodzić po całej sali i wszędzie będzie słychać mniej więcej to samo.
Gdy w czterech kątach pomieszczenia postawi się cztery osoby i każda będzie robić co innego, jeśli się nakieruje obiektyw na którąś z nich, pokaże on tylko tę osobę. Ale jeśli cztery osoby będą coś jednocześnie mówić, to możemy kierować mikrofon w stronę każdej z nich, ale zawsze będziemy mieć na nagraniu cztery głosy, a nie tylko jeden.
Dźwięk to zmiany ciśnienia i w każdym miejscu są podobne, bo dźwięk rozchodzi się we wszystkie strony jednakowo, podobnie jak np. zapach. Nie pomoże kierunkowy mikrofon. Ściany podłoga i sufit odbijają dźwięki. Żeby mieć na nagraniu jedną osobę trzeba podejść do niej blisko i wtedy jej głos będzie dużo głośniejszy niż pozostałe, ale nie znaczy to, że będzie słychać tylko jeden głos. Jeśli wszyscy mówią jednocześnie, będzie słychać wszystkie głosy, ale nie każdy tak samo głośno.
Mikrofon nie zoomuje, więc jeśli się jest na konferencji prasowej trzeba podsunąć mikrofon dosłownie pod nos żeby mówiącego było słychać. To, że kogoś dobrze widać nie znaczy, że mikrofon złapie tak samo dobrze głos. Dźwięk się odbija i wraz z odległością odbić jest coraz więcej. W końcu odbić jest tak dużo, że nic nie można zrozumieć.
Problem na konferencji prasowej o której mowa polegał przede wszystkim na tym, że odległość dzieląca mikrofon i osoby wypowiadające się była tak duża, że odbić dźwięku tzn. pogłosu, a wręcz echa, było tyle, że o jakiejkolwiek zrozumiałości słów nie mogło być mowy.
Realizacja dźwięku jest dziedziną bardzo obszerną i wymagającą dużej wiedzy. Ale chyba można wymagać od ludzi biorących pieniądze za realizację dźwięku przynajmniej tyle, żeby wiedziały, że żeby coś nagrać trzeba do tego przysunąć mikrofon?
Skoro rzekomi profesjonaliści zajmujący się realizacją dźwięku nie mają pojęcia o tym co robią, co można powiedzieć o amatorach? Dlatego nie dziwi świat pełen zjawisk paranormalnych w którym poruszają się ludzie pasjonujący się sprzętem audio jeśli nawet tzw. "zawodowcy" nie mają żadnego pojęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz