poniedziałek, 20 marca 2023

Nie powinno się być bardziej papieskim niż Papież

Pewien czas temu pojawiły się tu wykresy pokazujące jak wygląda charakterystyka częstotliwościowa gramofonu analogowego, który posiada autor bloga (post z 1 grudnia). Pozostało bez odpowiedzi pytanie, jak naprawdę wygląda ta charakterystyka, bo przecież wykresy powstały w programach, które generalnie nie do tego celu służą. Otóż okazuje się, że REW pokazuje wykres raczej odpowiadający rzeczywistości. Od tego czasu w użyciu jest (była) inna wkładka, także MM. Jej charakterystyka wygląda w ten sposób:


Tak jak poprzednio został użyty krótki kabel, a nie ten, który był w pudełku z gramofonem. Do 12kHz jest prawie całkiem płasko. Powinien być świetny dźwięk. Tylko, że nie brzmi to za dobrze...

Blog jest jednak w posiadaniu także innej płyty testowej niż ta wykorzystana wcześniej. Nie ma tam sygnału, który pozwala narysować wykres, a do sprawdzenia jak wygląda charakterystyka służą trzy ścieżki. Sprawdzenie polega na obserwowaniu wskaźników poziomu sygnału.

Ze sprawdzenia przy użyciu tej drugiej płyty wynika ponownie, że jest prawie całkiem płasko. Jednak, jak to już zostało wcześniej powiedziane, nie brzmi to za dobrze. Za mało góry.

Owszem, w słuchawkach było ok., ale przez głośniki już nie. W innych słuchawkach, trochę bardziej neutralnych też jest za mało wysokich tonów.

We wcześniejszym poście były dodatkowo wykresy zrobione w innym programie dla kabla "z pudełka z gramofonem" i dla tego krótkiego. I właśnie ten oryginalny kabel daje brzmienie takie, jak powinno być. Czyli wysokie tony powinny być jednak trochę podbite.

Ale jak to? Przecież powinno być płasko. Wychodzi na to, że płasko jest wtedy, gdy się wysokie tony trochę wzmocni. Proszę jednak zwrócić uwagę na pewien ciekawy szczegół. Płyty testowe są nagrywane tak, żeby było płasko i dokładnie. Zwykłe płyty z muzyką raczej nie są tak nacinane.

"Dobra" płyta analogowa gra fajnie jak jest głośno. "Lepsza" nawet trochę głośniej od tej "dobrej". Wojna głośności to nie tylko cecha ery cyfrowej. Nawet patefon grający głośniej był lepszy. Na płycie analogowej wysokich tonów nagrać głośno się nie da, więc za wrażenie głośności muszą odpowiadać tony średnie, bo basów, tych niższych, też za głośno się zrobić nie uda.

Winyl gra "ciepło", a to oznacza, że jest trochę mniej tonów wysokich, a nieco więcej średnich. W praktyce jeśli się dla wkładki zrobi płaską charakterystykę, to tych wysokich tonów będzie już za mało, bo ich w ogóle na płycie jest już trochę za mało.

Jeśli się przyjrzeć wykresom bardzo dokładnie wykonanym przy użyciu programu AP, to regułą jest, że zakres od mniej więcej 5 kHz zaczyna się lekko unosić, a szczyt przypada na powiedzmy 15 kHz i powyżej tej częstotliwości charakterystyka zaczyna opadać. Swego czasu najlepiej oceniona przez pewien magazyn wkładka (typu MC) miała szczyt przy 20 kHz i przewyższenie to było na aż 8 czy nawet 10 dB. Z rysunku wielkości znaczka pocztowego trudno dokładnie to odczytać. (Mowa o pomiarach zrobionych przez pewien znany magazyn o tematyce audio.)

Wnioski płyną z tego takie. Jeśli producent gramofonu daje do niego wkładkę i się używa  przedwzmacniacza tej samej firmy, to spokojnie można wziąć kabel dodany do gramofonu, szczególnie jeśli ten producent ma sporą renomę. Czyli to oznacza, że nie powinno się w takim przypadku kombinować. Drugi wniosek jest trochę bardziej ogólny. Monitorowanie przy użyciu mniej neutralnych monitorów skończy się pomyłką. Można i monitorować dobrze, ale trzeba się nauczyć na pamięć tego nieneutralnego brzmienia, żeby wiedzieć, że skoro to tu brzmi "TAK", to na innym sprzęcie będzie brzmiało "tak". Albo na odwrót. Ale to już osobny temat.

Czy konsekwencje takiego błędu są jakieś poważne? Nie da się słuchać? Da się, a jak się doda 2-3 dB regulatorem barwy, to jest już spoko. Chociaż jeśli się o tym zapomni, to wszystko inne zaczyna brzmieć jakoś dziwnie. Jednak lepiej mieć poprawnie dobrany kabel. Zdecydowanie wzrasta komfort słuchania szczególnie jeśli słucha się na zmianę czegoś z winyla, czegoś z pliku itd.

I już całkiem na koniec. Jeśli się porówna wersję CD z winylem odtwarzanym na odpowiednim kablu, to i tak winyl brzmi łagodniej, jakby tej góry było troszkę mniej. Przypuszczalnie gdyby wziąć tą wspomnianą wcześniej wkładkę MC, która tą górę tak mocno podbija, to byłby remis.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz