Na pewnym forum ktoś zadał pytanie, które kolumny są lepsze niż te na zalinkowanym filmie. Oczywiście link do filmu jest w poście na tamtym forum, a nie tu. I o tym filmie będzie kilka słów.
Czy kolumny są dobre, czy nie można się przekonać wykonując wymagane testy. Ale nie da się nic przetestować pukając i stukając w obudowę i w membrany głośników. Takie "organoleptyczne testowanie" sprzętu audio nie może dać żadnych miarodajnych wyników.
Materiał użyty do wykonania obudowy może wyglądać marnie, ale jego właściwości nie muszą być tak beznadziejne jak wygląd. Wręcz przeciwnie, taki nędznie wyglądający materiał świetnie się nadaje na obudowy, gdyż ma bardzo dobre właściwości pod względem tłumienia drgań. Jeśli znany producent tego używa, to dlatego, że takie płyty się nadają, a przede wszystkim producent wie, co robi. I nie kieruje się reakcją na pukanie w skrzynie.
Z kolei materiały na membrany i technologia ich wykonania są wybrane na podstawie wielu testów, o obliczeniach nawet nie wspominając. Przeciwstawianie pracy zespołu specjalistów w sporej kompanii opukiwaniu paznokciem przez autora filmiku na YT nie ma sensu.
Cewka z cienkiego drutu na rdzeniu wcale nie musi być gorsza od powietrznej z grubego drutu. Już kiedyś o tym pisałem, ale obliczenie pewnej zwrotnicy zajęło coś tydzień pracy superkomputera. Akurat zwrotnica w tych konkretnych kolumnach nie jest tak skomplikowana i nie trzeba było aż tyle mocy obliczeniowej do jej zaprojektowania, ale na pewno nie pominięto żadnego aspektu. No i na obliczeniach nie poprzestano. A te cewki na rdzeniu też dobrano świadomie i na podstawie obliczeń. I nie tylko według tego, co policzył księgowy.
Ja naprawdę nie mam nic przeciwko autorowi filmu. Jednak trzeba mieć trochę dystansu. I jednocześnie szacunku do producenta. Ma on zespół specjalistów, sprzęt, oprogramowanie itd. itp. Już zupełnie pomijam tu fakt, że za tymi membranami z lnu stał prawdziwy pasjonat, człowiek pochłonięty tematem.
Z tymi filmami trzeba ostrożnie. Przykład z innego poletka. Ktoś chciał sprawdzić prędkość maksymalną jakiegoś samochodu. I nie sprawdził, bo rura wydechowa była zatkana.
Miejmy więc trochę dystansu do amatorskich filmów i z drugiej strony szacunek i zaufanie do producenta. Naturalnie producenci są różni, ale tacy jak w tym filmie o tej kolumnie głośnikowej są raczej godni zaufania.
I na koniec jeszcze uwaga: głośników nie powinno się nawet dotykać palcami, nie wspominając o pukaniu i stukaniu czy jakimś naciskaniu. Palce są zazwyczaj brudne i zostawiają ślady, a poza tym głośnik można łatwo uszkodzić. Głośnik jest zaprojektowany do przetwarzania sygnału, ala nie do kontaktu z paluchami.
A pomijając wszystko inne, to takie czyste i w idealnym stanie głośniki uda się sprzedać szybciej i za lepszą cenę.
PS. O samochodzie można się dowiedzieć całkiem sporo obserwując jego części składowe i nawet można sprawdzić ich stan palcem czy paznokciem. Elementy mechaniczne w aucie działają w sposób "widoczny". Żeby coś zobaczyć, trzeba to rozmontować, ale co za różnica? Z kolumnami, przetwornikami czy zwrotnicami jest inaczej. Tu działanie jest "niewidoczne" dla palców i paznokci. Tu bez specjalistycznego sprzętu, chociażby mikrofonu pomiarowego, nic się nie uda sprawdzić. Co gorsza czasem potrzebna jest komora bezechowa, żeby zbadać wszystko dokładnie. Organoleptyczne sprawdzenie kolumn prowadzi donikąd i jest mylące. Nawet tak prosta, wydawać by się mogło, rzecz czy cewka ociera o magnes, nie da się sprawdzić naciskając na membranę palcem. Ten nacisk będzie asymetryczny i już z racji tego może coś o siebie ocierać, bo cały układ będzie się przesuwał krzywo. Palcami to się dobrze naciska przyciski na pilocie. W odniesieniu do sprzętu jest tak, że jak nie ma specjalistycznych narzędzi, to nie ma testu. A usłyszeć też jest trudno, bo albo się słyszy to, co się chce usłyszeć, albo to, co ktoś zasugerował. Audio jest proste, ale jednak nie taki proste, jak by się wydawało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz