Marketingowcy potrafią obiecać klientom wszystko. A że te obietnice często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? Sajfer powiedział w matriksie, że ignorancja jest błogością. Najważniejsze, że dobrze się sprzedaje.
Był kiedyś wątek na pewnym forum, gdzie pisano o tym, co można usłyszeć na hajendowym sprzęcie. Ktoś podał za przykład jakiś detal w piosence, a ktoś inny napisał, że to słychać nawet z pliku mp3 na całkiem zwykłym zestawie.
Ciekawe, że marketingowcy poprzestali tylko na samym sloganie. Jakiż problem napisać, że ten tamburyn można usłyszeć na naszym magicznym sprzęcie w piosence wykonawcy X zatytułowanej Y? Wtedy wszyscy ściągnęliby sobie pliki z tą piosenką, kupili CD lub winyle, posłuchali, że nie ma tamburynu, potem poszli do salonu posłuchać na zaczarowanych głośnikach, usłyszeli tamburyn, a w końcu nabyliby te głośniki drogą kupna i cieszyli się magicznym dźwiękiem o zwiększonej szczegółowości.
Jest kilka prostych sposobów, żeby usłyszeć coś więcej. Np. zdjąć kolumny z szafy i ustawić na wprost słuchacza. Wyciągnąć kolumny z narożnika. Zdjąć trochę basu regulatorem barwy. Usiąść trochę bliżej głośników. Ewentualnie też zrobić adaptację akustyki.
Najprostszy sposób, żeby usłyszeć coś więcej to skupić się na muzyce słuchając w ciszy, a więc nie w samochodzie.
Ale nie ma takiej opcji, żeby sprzęt ujawnił w nagraniu jakiś detal, którego nie odtwarza inny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz