Zapis na płycie winylowej przeważnie jest stereofoniczny, bywają jednak płyty długogrające mono. Mono na płycie różni się od stereo tym, że nie ma ruchu igły w pionie, jest tylko wychylenie w poziomie.
Jaki jest problem jeśli się odtwarza płytę mono wkładką stereo? Taki, że dźwięk muzyki jest mono, ale trzaski, szumy itd. itp. są stereofoniczne. Muzykę słyszy się bardziej na środku bazy czyli pomiędzy głośnikami, natomiast zakłócenia są wszędzie. Raz coś trzaśnie z lewej, raz z prawej, potem coś pośrodku, znów z lewej itd.
Muzyka jest jakby w tym samym miejscu, zakłócenia latają po całej szerokości bazy stereo, co jest rozpraszające.
Znacznie lepiej zapis mono brzmi, kiedy jest odtwarzany wkładką mono. Wtedy dźwięk jest pośrodku, ale też zakłócenia są pośrodku, mono. A na dodatek zakłócenia są trochę słabsze.
Jeśli się odrzuci wszystko na płycie, co wywołuje ruch igły w pionie, a wkładka mono tego właśnie nie czyta, oznacza, że odrzuca się pewną część zakłóceń. Na tym polega poprawa jakości dźwięku.
Problem w tym, że nie wszyscy mają wkładki mono, a wszyscy mają płyty mono. Odsłuch płyty mono wkładką stereo jest mało satysfakcjonujący.
Wydawać by się mogło, że stacje radiowe, zwłaszcza te większe, powinny dysponować różnymi wkładkami. Wkładka stereo do płyt długogrających rozumie się przez się. Wkładka do płyt 78 obrotowych też powinna być. Jednak radio powinno dysponować także wkładkami mono do płyt długogrających. Ale nie dysponuje.
Mimo wszystko, mimo że wkładki mono brak, to nie przeszkadza wypowiadać się PT redaktorom autorytatywnie i ze swadą, o tłoczeniach monofonicznych. A tak być nie powinno. Albo się jest zawodowcem, albo nie. I zawodowiec powinien powiedzieć wyraźnie: "proszę Państwa, odtworzymy Państwu przez radio tłoczenie mono John Coltrane - Blue Train, ale niestety nie mamy wkładki mono, niech sobie Państwo nagrają, a potem zmiksują oba kanały do mono, wtedy płyta zabrzmi bardziej tak, jak powinna."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz