sobota, 4 grudnia 2021

DVD na 24 fps: Alien

Obcy to jeden z najlepszych filmów SF. Od strony technicznej są pewne niedoskonałości dotyczące obrazu i dźwięku, ale biorąc pod uwagę dzieło jako całość nie ma to znaczenia.




Warto sobie Obcego obejrzeć jeszcze raz, dla przypomnienia, szczególnie z DVD odtwarzanego w prawidłową szybkością. Na nowszych nośnikach tego problemu nie powinno już być. Trzeba dodać, że nie mam referencyjnego nagrania tego utworu, który pojawia się na samym początku filmu. Mam inny, który jest nieco później, gdy wyrusza ekspedycja badawcza, tak to nazwijmy. Porównanie tego tematu z DVD odtwarzanego z szybkością 24 klatek na sekundę z CD daje identyczną wysokość dźwięku.

Jeśli chodzi o to, co widać, to jak zwykle w tego rodzaju filmach mamy podobne problemy. Fizyka swoje, a filmowcy też swoje. Warto jednak zwrócić uwagę na słynną scenę, gdy Ripley przebiera się w skafander kosmiczny. Wcześniej była bardzo aktywna i powinna być dosłownie zlana potem, a jednak podkoszulki ma suchutkie. Tak to jest z tymi filmami. W każdym razie scenę warto obejrzeć dodatkowo jeszcze raz.

Natomiast ścieżka dźwiękowa, także pomimo pewnych niedoskonałości, jest świetna. Muzyka - genialna. Można o tym pisać naprawdę długo i dodatkowo dać przykłady do posłuchania, żeby było wiadomo czym autor bloga się zachwyca. Dlatego kto oglądał dawno niech zobaczy ponownie i wsłucha się dokładnie. Jednak bez przesadzania z głośnością, bo zamiast więcej można usłyszeć mniej.

Najlepsza jednak ze wszystkiego jest wymowa filmu. W tej pierwszej części mamy trzy najważniejsze zagadnienia. Przede wszystkim sposób działania, nazwijmy to tak, korporacji. Po drugie sposób działania ludzi czyli różne postawy. Tu trzeba wskazać na scenę, kiedy Ripley "rozmawia z matką". To o korporacjach. Natomiast w odniesieniu do postaw, to doskonała jest scena, kiedy postanawiają, pod pewną presją, kontynuować plan działania kapitana, który to plan już raz nie zadziałał.

Jeśli ktoś ma dobry telewizor, tzn. dobrze skalibrowany, w miarę dobry odsłuch i wybierze oryginalną ścieżkę audio, a więc bez lektora, to będzie mieć ucztę dla oczu i uszu. Chyba, że nie lubi takiego kina. A jeśli lubi, to pora roku akurat jest odpowiednia do oglądania tego rodzaju filmów. Co ciekawe, mój komputer nie za bardzo sobie radzi z płytą. Od czasu do czasu odtwarzanie się zacina. A przecież tak jakoś dekadę temu nie było z tym problemu.

Oglądanie filmów dla przypomnienia, żeby po raz kolejny przeżyć akcję może i ma jakiś sens, jednak znacznie ciekawiej jest, jeśli się spróbuje zrozumieć otaczające nas mechanizmy i ludzi, z którymi mamy do czynienia, na podstawie tego, co nam pokazali twórcy. W filmie mamy wszystkie elementy układanki, a w życiu tylko niektóre elementy, które możemy dopasować w sposób niewłaściwy. Nie każdy film jest taką skończoną i sensowną całością. Ten, który te cechy ma jest dobry. Alien jest bez cienia wątpliwości filmem dobrym.

4 komentarze:

  1. Pisz więcej, częściej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. osoby młode, które po raz pierwszy oglądają ALIEN, mówią, że to własnie oszczędność muzyki (czasami całkowity jej brak w niektórych scenach) ich przerażał. Tak czy siak, pewne jest, że film z 1979 nadal potrafi zafascynować i przerazić terazniejszych 18 - 20 latków

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest to klasyka kina i juz sie nie ludze, ze powstana jeszcze takie filmy. Podobnie z muzyka jest. Dla ludzi slyszacych muzyka tworzona, by dobrze zrobic ludziom gluchym, nie jest potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pozwole sobie jeszcze slow kilka. Bo warto, temat jest godzien mowienia o nim. Chocby dlatego, ze odbiega od dzisiejszej rzeczywistosci swa wysoka ponadprzecietnie jakoscia jednoczesnie opisujac doskonale podstawy tejze. jak bardzo juz naszej, rzeczywistosci. Jest ona pelna wiary. Czyz nie powinienem sie z tego
    cieszyc? Nie bylo jeszcze w historii ludzkosci okresu, zeby bylo tak wiele gleboko wierzacych ludzi. Owszem, byly religie i nawet w nich fanatyzm. Sa nadal. Czego nie bylo to ilosc tych religii. Nie chodzi mi o chrzescijan, buddystow itd. Nie nie - to byloby zbyt proste. Chodzi o wiare w rozne rzeczy. Wiare w kable, wiare w sens odtwarzania dzwieku do 100kHz albo i wyzej...wiare w glosniki niskotonowe srednicy 15cm. Tych wiar w odniesieniu do swiata audio jest prawie nieskonczona ilosc. Najlepsze, ze taka wiara jest jak dupa, kazdy ma swoja. Niektorzy mowia, ze radosc sprawia, ze tyle taaakiej wiary w ludziach jest. Ja sie nie ciesze. Dlaczego? Bo gdyby bylo tyle wiedzy, co jest wiary w ludziach to nie mielibysmy przyjemnosci sie tutaj spotkac, na tym Blogu. Nie musialby powstawac, nikt by nie wyrazal checi czytania o rzeczach rzeczywistych. Wtedy Autor pisalby wspaniale rzeczy Sc-Fi. Moze nawet zajalby sie tworzeniem filmow jak tematyczny Alien? Bo po co mialby pisac o psychoakustyce? Po co wyjasniac dlaczego A "brzmi" lepiej od B choc "nie brzmia wcale"...

    OdpowiedzUsuń